Zbliżamy się do 30. rocznicy śmierci kard. Stefana Wyszyńskiego, która przypada 28 maja. Wybrane fragmenty książki „Prymas Tysiąclecia” Mileny Kindziuk przybliżą tę wybitność postać. Dziś 1 odcinek z 12.
A w domu rozegrała się tragedia: Julianna Wyszyńska umarła przy porodzie kolejnej córeczki. Tydzień później zmarło też dziecko. Tuż przed śmiercią matki miało miejsce dziwne zdarzenie. Żegnając się z synem powiedziała do niego: „Stefan, ubieraj się”. Chłopiec był święcie przekonany, iż matce chodziło o jego zdrowie. Była jesień i dni stawały się coraz chłodniejsze. Gdy włożył palto, matka powiedziała do niego raz jeszcze: „… ale nie tak. Inaczej się ubieraj”. Zdezorientowany Stefan spojrzał na ojca. – Później ci to wyjaśnię – usłyszał.
Dopiero po latach zrozumiał, że matka – tak symbolicznie – troszczyła się, aby „ubierał się” w prawdziwe wartości, przygotowujące do wyboru życiowej drogi. Chciała, aby jej syn podobał się Bogu i przywdział szaty kapłańskie.
Wyszyński, już jako kardynał, powracał myślą do tego zdarzenia i często pytał sam siebie, czy dobrze wypełnił testament matki. Pytany o sens matczynych słów, zwykł odpowiadać z prostotą, iż w tej materii zawsze można było coś więcej i lepiej uczynić. Śmierć matki bez wątpienia była cezurą w jego życiu. Najbardziej bolesnym zdarzeniem w dzieciństwie. W jego sercu, jak i w całym domu, zapanowała ogromna pustka.
„Trudno opisać smutek, pustkę i żałość, gdy po pogrzebie Matki wróciliśmy z Ojcem z cmentarza do pustego domu. Zdawało się, że ustało wszelkie życie” – wspominał Wyszyński. Odtąd jeszcze bardziej związał się z „Matką Niebieską”, jak sam mówił. Lubił modlić się przy posągu Maryi, który stał na cmentarzu w Andrzejewie, później nade wszystko ukochał Jasnogórski wizerunek Czarnej Madonny.
Harcerz wychłostany
W roku 1912, Stefan zdał egzaminy do protestanckiego IV Gimnazjum Państwowego im. Mikołaja Reya w Warszawie. Nie został przyjęty. Oficjalnym powodem była „ zbytnia katolickość, jak i niewystarczająco wysokie położenie społeczne rodziny”. Naukę podjął w prywatnej szkole męskiej im. Wojciecha Górskiego w Warszawie. Uczył się tam do 1914 r. , do wybuchu I wojny światowej. Kolejny raz musiał przerwać naukę. Powrócił do Andrzejewa, gdzie był naocznym świadkiem wydarzeń wojennych.
W zawierusze wojennej miejscowość była niszczona i palona, przechodziła z rąk do rąk: na przemian stacjonowały tam wojska rosyjskie i niemieckie. Mimo trudności młody gimnazjalista szukał jednak dalszych możliwości zdobywania wiedzy. Udało mu się podjąć naukę w Łomży w gimnazjum męskim im. Piotra Skargi. Tutaj musiał poradzić sobie z trudnymi warunkami materialnymi (zamieszkał na stancji), często doskwierającym głodem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).