Zarzuty postawił jej wicedyrektora przy okazji aktu apostazji (de facto odejścia z Kościoła katolickiego).
– Cisza nie zapadła, lecz zostały podjęte konkretne działania wyjaśniające – mówi w rozmowie z KAI ks. Ireneusz Korziński, kanclerz Kurii Metropolitalnej w Białymstoku. Wyjaśnia, że w tym celu został powołany zespół biegłych w dziedzinie ekonomii i księgowości, w skład którego weszły osoby świeckie. Według kanclerza, „analiza dokumentów Caritas Białostockiej nie potwierdziła zarzutów stawianych przez p. Wiśniewskiego, zastępcy dyrektora miejscowej Caritas i w tej kwestii nie wykazała żadnych nieprawidłowości”.
Marcin Przeciszewski, KAI: Miesiąc temu w wywiadzie dla lokalnej „Gazety Wyborczej” Sebastian Wiśniewski, zastępca dyrektora Caritas Archidiecezji Białostockiej, ogłosił, że dokonał aktu apostazji, a jako motyw wyjaśnił, że jest to forma protestu przeciwko skandalom i wewnętrznemu zakłamaniu w Kościele. Proszę wyjaśnić, jak wyglądała współpraca z panem Wiśniewskim przez 18 lat pracy w białostockiej Caritas, jakim był pracownikiem i jak zachowywał się jako katolik?
Ks. Ireneusz Korziński: Różne mogą być motywy aktu apostazji. Jedni stopniowo przestają identyfikować się z nauczaniem Kościoła katolickiego, inni tłumaczą swoją decyzję pojawiającymi się zarzutami pod jego adresem. Z jakich przyczyn pan Wiśniewski wystąpił z Kościoła katolickiego, trudno powiedzieć. W wywiadach głównym motywem swojej decyzji czyni osobisty protest przeciwko skandalom i zakłamaniu w Kościele katolickim. Warto podkreślić, że wcześniej pan Wiśniewski angażował się w życie Kościoła. Trzy lata temu wyraził wolę uczestniczenia w formacji nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej. Otrzymał wówczas pozytywną opinię od własnego proboszcza i został na kurs przyjęty, formację rozpoczął, ale jej nie ukończył.
W kwestii współpracy z panem Wiśniewskim do początku 2023 roku nie dochodziły do nas żadne niepokojące sygnały. Przez 18 lat współpracował z kolejnymi dyrektorami, a praca ta zacieśniła się jeszcze bardziej w 2019 roku, kiedy awansował na stanowisko zastępcy dyrektora. Zapewne więcej mogliby o jego pracy powiedzieć współpracownicy.
Po wywiadzie udzielonym przez Sebastiana Wiśniewskiego rzeczniczka Kurii Białostockiej opublikowała komunikat: „W związku z wywiadem udzielonym lokalnej gazecie przez zastępcę dyrektora Caritas Archidiecezji Białostockiej Sebastiana Marcina Wiśniewskiego prowadzone są czynności wyjaśniające”. Upłynął już niemal miesiąc. Jakie czynności i działania zostały wszczęte? Czy prowadzi je jakaś komisja? Do jakich wniosków doszła?
– Należy najpierw wyjaśnić, że zgodnie ze statutem Caritas Archidiecezji Białostockiej arcybiskup powołuje ją do życia i mianuje dyrektora, który ponosi odpowiedzialność za prowadzoną działalność. Statut Caritas zobowiązuje dyrektora do przedstawiania corocznych sprawozdań z działalności merytorycznej i finansowej. Kiedy zatem pojawił się wywiad pana Wiśniewskiego, w którym sugerował on nieprawidłowości w funkcjonowaniu Caritas, należało przede wszystkim to sprawdzić, odnosząc się do zgromadzonych dokumentów i sprawozdań. W tym celu został powołany zespół biegłych w dziedzinie ekonomii i księgowości, w skład którego weszły osoby świeckie. Biegłym zostały udostępnione dokumenty łącznie z protokołami licznych kontroli, jakie były prowadzone w Caritas. Poproszono także dyrektora Caritas o udzielenie wyjaśnień w związku ze stawianymi zarzutami. Warto też podkreślić, że udział w projektach finansowanych przez podmioty zewnętrzne podlega dokładnemu nadzorowi tych jednostek. Analiza dokumentów w tej kwestii nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Zarzuty stawiane przez pana Wiśniewskiego nie potwierdziły się.
Jednak w kolejnym wywiadzie, z 4 grudnia, Wiśniewski dodaje, że „nikt z kurii, parafii czy Caritas nie kontaktował się ze mną. Po lakonicznych oświadczeniach zapadła cisza”. Zapadła cisza?
– Pan Wiśniewski jako zastępca dyrektora zawsze miał możliwość osobistego kontaktu z arcybiskupem metropolitą białostockim bez żadnych pośredników. Taką możliwość mają zarówno kapłani, jak i osoby świeckie, i korzystają z niej niemal każdego dnia.
Pan Wiśniewski wchodząc w osobisty konflikt z Caritas Archidiecezji Białostockiej połączył z tym kwestie dotyczące wiary i oskarżył instytucję Kościoła o nieprawidłowości. O ile sprawy wiary są czymś osobistym, o tyle kwestie związane z działalnością Caritas, w której pan Wiśniewski jest zatrudniony na stanowisku kierowniczym, domagają się wyjaśnienia na drodze urzędowej.
Cisza nie zapadła, lecz zostały podjęte działania wyjaśniające. Pan Wiśniewski formułuje swoje zarzuty w przestrzeni medialnej, ale nie przedstawia dowodów na ich potwierdzenie.
Wróćmy do wywiadu z 8 listopada. Wiśniewski mówi tam o różnorodnych nieprawidłowościach w ramach Caritas, którą współkierował. Informuje o „skandalicznych praktykach w jednym z białostockich ośrodków Caritasu”. Wyjaśnia, że chodzi o „niegospodarność powierzonymi środkami, nieliczenie się z kodeksami pracy i cywilnym, prawem finansowym oraz zwykłą przyzwoitością”. Później mówił też o mobbingu. Czy jakieś sygnały o nieprawidłowościach były znane wcześniej, czy zastępca dyrektora je zgłaszał? Bo przecież powinien.
– Kwestie zarządzania finansami Caritas zostały sprawdzone i wyjaśnione przez powołany zespół kontrolny, na podstawie m.in. sprawozdań i rozliczeń z realizowanych projektów. Jak już mówiłem, nigdzie nie stwierdzono zaniedbań. Caritas jako instytucja, jeżeli otrzymuje jakiekolwiek wsparcie na realizację projektu, musi rozliczyć się z wydanych środków wobec podmiotów świadczących pomoc. Mówiłem o tym wcześniej. W tej kwestii żadna z instytucji nie zgłaszała zastrzeżeń. Nie uczynił tego również zastępca dyrektora, którego obowiązkiem byłoby zgłoszenie ewentualnych nieprawidłowości, jeżeli posiadał taką wiedzę. Mówienie o niegospodarności Caritas jest dużym nadużyciem.
W kwestii zarzutów dotyczących mobbingu należy podkreślić, że wiele instytucji, w tym również Caritas, posiada własną politykę antymobbingową. Pracownicy tam zatrudnieni w przypadku pojawienia się mobbingu mają wskazaną odpowiednią procedurę przepisaną prawem tej instytucji. Pierwszym krokiem jest pisemne zgłoszenie takiego faktu. W tym zakresie również została przeprowadzona kontrola, która nie stwierdziła zgłoszenia pana Wiśniewskiego o mobbingu. Warto zauważyć, że kilka miesięcy temu zastępca dyrektora nic nie mówił o nadużyciach w Caritas, jak również nie zgłaszał mobbingu.
W wywiadzie z 4 grudnia Wiśniewski informuje o kolejnych nieprawidłowościach w jednym z ośrodków Caritas, gdzie, jego zdaniem, szambo zanieczyszcza las. Co Ksiądz na to?
– Najprawdopodobniej panu Wiśniewskiemu chodzi o ośrodek Metanoia w Czarnej Białostockiej. Budynek ten został zakupiony ze starą infrastrukturą. Przez wiele lat był remontowany. Kiedy wzrastała liczba pensjonariuszy, okazało się, że stary zbiornik na nieczystości staje się niewystarczający. Zarząd Metanoi podjął decyzję o budowie nowego, a jednocześnie czuwał nad regularnym wywozem nieczystości, na co posiada dokumentację. Owszem, dziś już wiem, zdarzały się sytuacje, że z przepełnionego zbiornika górą wyciekły nieczystości, ale w takiej sytuacji następowała natychmiastowa reakcja. Obecnie zakończono budowę nowego zbiornika, stary zbiornik zburzono. Wszystko zostało dokładnie rozliczone, co potwierdzają dokumenty.
Ośrodek Metanoia czyni wiele dobra, świadcząc pomoc młodym, uzależnionym osobom potrzebującym terapii. Prowadzi również działalność edukacyjną i wychowawczą. O tym też warto mówić.
Rozumiemy, że człowiek, który dokonał apostazji, z oczywistych racji nie może być już pracownikiem instytucji kościelnej, tym bardziej na kierowniczym stanowisku. Czy Wiśniewski zwolnił się z pracy w Caritas bądź czy rozwiązana została z nim umowa? „Gazeta Wyborcza” poinformowała 4 grudnia, że Sebastian Wiśniewski nadal pozostaje wicedyrektorem białostockiej Caritas, wciąż przebywa na zwolnieniu lekarskim. Jak to możliwe?
– Odrębnym zagadnieniem jest, czy osoba porzucająca wiarę katolicką powinna pełnić taki urząd w instytucji kościelnej, ale to z pewnością będzie rozstrzygane zgodnie z obowiązującym prawem. Pan Wiśniewski został zatrudniony na stanowisku zastępcy dyrektora jesienią 2019 roku. Od kwietnia br. przebywa na zwolnieniu lekarskim lub na urlopie. W tej chwili podlega prawu pracy, które w szczegółach określa, w jaki sposób może być rozwiązana umowa o pracę.
Jeżeli w wywiadach pojawia się krytyka instytucji Kościoła ze strony pana Wiśniewskiego, warto zapytać, dlaczego przed podjęciem aktu wystąpienia z Kościoła katolickiego nie zrezygnował z zajmowanego stanowiska i pracy w Caritas? Ponadto, jeżeli twierdzi, że dopiero teraz zbliżył się do Boga, który jest Miłością, to nie sposób oprzeć się wrażeniu, że język, którego używa, temu przeczy.
Ostatnie pytanie na marginesie tej bolesnej sprawy. Jak Kościół odnosi się, jak powinien się odnosić do ludzi, którzy dokonali aktu apostazji, tym bardziej jeśli wcześniej byli zaangażowani w życie Kościoła? Czy jest dla nich droga powrotu, pod jakimi warunkami?
– Odejście z Kościoła to osobisty, wolny wybór każdego człowieka, który dokonuje się w jego sumieniu. Precyzyjnie ujmując, działania podjęte przez pana Wiśniewskiego można określić schizmą, a nie apostazją, tak stanowi prawo kanoniczne. Niemniej jednak i w tym przypadku droga powrotu do Kościoła jest zawsze otwarta. Od strony prawnej kwestie te są regulowane odpowiednimi przepisami zawartymi w Dekrecie Ogólnym Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wystąpień z Kościoła oraz powrotu do Kościoła z dnia 7 października 2015 roku.
Dokument ten stwierdza po pierwsze, że „pomimo wystąpienia z Kościoła niezniszczalny charakter, jaki wyciska sakrament chrztu świętego, pozostaje niezatarty (kan. 849 KPK), dlatego odstępca ma możliwość powrotu do pełnej wspólnoty Kościoła”.
Zatem odstępca, który chce powrócić do pełnej wspólnoty Kościoła, musi zgłosić się najpierw do swego proboszcza i złożyć pisemną prośbę zawierającą podstawowe dane o sobie, a także „krótką informację o okolicznościach i motywacjach wystąpienia z Kościoła oraz pragnienia powrotu do pełnej wspólnoty z nim”. Następnie proboszcz, jeżeli uzna, że dana osoba jest gotowa do powrotu do życia sakramentalnego, zwraca się w jej imieniu do ordynariusza miejsca, do którego należy uwolnienie z ciążącej kary ekskomuniki (kan. 1356 § 1 nr 1 KPK).
O zwolnieniu z cenzury i powrocie do pełnej wspólnoty z Kościołem ordynariusz miejsca powiadamia proboszcza parafii chrztu oraz poleca dokonanie odpowiedniej adnotacji w księdze ochrzczonych. Ponadto na skruszonego odstępcę ordynariusz miejsca może nałożyć odpowiednią pokutę (kan. 1358 § 2 KPK).
Jak oceniana jest działalność Caritas Białostockiej? A przy okazji przybliżmy czytelnikom główne pola jej działalności.
– Wracając do tematu działalności Caritas, sądzę, że należy się jej uznanie i wdzięczność. A myślę tu o setkach wolontariuszy wspierających parafie, dzięki którym do biednych i ubogich dociera doraźna pomoc w postaci żywności, ubrań czy środków czystości.
Wdzięczność należy się także stałemu zespołowi Caritas, który prowadzi jadłodajnię, w której codziennie posiłek otrzymuje ponad 30 osób; wspomniany ośrodek Metanoia, w którym terapię od uzależnień przechodzi 23 młodych ludzi; dwie noclegownie dla mężczyzn (ok. 70 osób) i noclegownię dla kobiet (ok. 12 osób); ogrzewalnię, gdzie każdej nocy przebywa ok. 50 osób, aby przespać się, umyć i wymienić odzież na nową; Dom Samotnej Matki, gdzie obecnie przebywają 3 matki z dziećmi; ponadto są 3 świetlice dla dzieci – ok. 45 osób; Klub seniora – ponad 20 osób; Centrum Pomocy „Samarytanin”, gdzie przygotowywane są paczki żywnościowe dla ok. 140 osób, raz lub dwa razy w miesiącu; Dom dla Repatriantów, gdzie obecnie mieszkają 4 rodziny z Kazachstanu.
Caritas białostocka prowadzi pomoc dla osób z niepełnosprawnościami w następujących placówkach: Środowiskowy Dom Samopomocy (ok. 40 osób); dwa warsztaty terapii zajęciowej Białystok/Mońki (ok. 70 osób); mieszkania wspomagane Arka, gdzie na stałe przebywa 8 osób niepełnosprawnych.
W związku z wybuchem wojny na Ukrainie Caritas otworzyła się na pomoc migrantom, początkowo do prowadzonych przez nią ośrodków zgłaszało się od 20 do 100 migrantów dziennie. Z tego względu Caritas uczestniczyła w znalezieniu w ok. 300 mieszkań w domach prywatnych i pomieszczeniach parafialnych. Rodziny katolickie i parafie przyjmowały uchodźców bez względu na wyznanie. Schronienie znalazły też samotne matki z dziećmi, chociażby w Domu Matki i Dziecka w Supraślu. Wszystkim osobom świadczono nie tylko pomoc materialną w postaci żywności, ubrań czy środków czystości. Organizowano im również wsparcie psychologiczne, prawne, pomoc w nauce języka polskiego, znalezieniu pracy i organizacji wypoczynku letniego dla dzieci. W czasie wakacji w takim wypoczynku, w 4 turach, uczestniczyło ponad 300 dzieci.
Działania Caritas Archidiecezji Białostockiej w czasie trwającej wojny na Ukrainie nie ograniczały się jedynie do pomocy uchodźcom. Na wschód, tj. na tereny dotknięte wojną, wysłano pomoc humanitarną w postaci żywności, ubrań, środków czystości czy leków. Tam, gdzie w potrzebie jest człowiek, tam, na ile to możliwe, działa Caritas.
Niedługo przez Caritas białostocką będzie przygotowywana wigilia dla samotnych i bezdomnych. Corocznie przychodzi na nią ponad 350 osób. Może i o takich inicjatywach, mających w założeniu dobro, też warto pisać.
Osobisty konflikt pana Wiśniewskiego z Caritas Archidiecezji Białostockiej przyniósł nie tylko wiele pomówień, niepotrzebnych słów, ale także przysłonił wielkie dobro i miłosierdzie czynione w praktyce. Nośny temat konfliktu podchwyciły media, zapominając, że rzucanych niesprawdzonych słów nie da się już cofnąć ani naprawić.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.