Razem z mężem i ich małą córeczką.
To bardzo bolesne wydarzenie, trudno o tym mówić – tymi słowami łaciński patriarcha Jerozolimy kard. Pierbattista Pizzaballa odniósł się do wczorajszego ataku, w którym ucierpiał prawosławny kościół św. Porfiriusza w Gazie. Eksplozja pocisku zabiła co najmniej 17 osób. Wśród ofiar znalazła się 26-letnia Viola pracująca w laboratorium Caritas Jerozolima oraz jej mąż i ich mała córeczka.
O śmierci kobiety poinformowała sama organizacja, gdzie ta posługiwała. Wpierw wiadomość przekazał oddział jerozolimski, później także Caritas Internationalis wspólnie z Caritas Bliski Wschód i Północna Afryka wydały specjalny komunikat. Wskazano w nim, że w budynkach wspólnoty prawosławnej dotychczas chroniło się ok. 500 osób pośród trwającego oblężenia całej Strefy Gazy. „Odcięto dostęp do wody, żywności, elektryczności, kończą się leki, a arbitralny ostrzał został zintensyfikowany. Strefa Gazy już od 16 lat żyje w blokadzie” – czytamy w oświadczeniu. Przypomina się w nim również, że połowę lokalnego społeczeństwa stanowią dzieci. „Caritas Internationalis oraz Caritas Bliski Wschód i Północna Afryka z całą stanowczością potępiają arbitralne i dobrowolne obieranie cywilów czy cywilnej infrastruktury jako celu [ataków]” – piszą przedstawiciele kościelnej organizacji.
O sytuacji miejscowych chrześcijan po ataku, w którym ucierpiał kościół św. Porfiriusza, opowiedział kard. Pizzaballa w rozmowie z TV2000.
Modlimy się, aby ta sytuacja zakończyła się jak najszybciej
„To bardzo bolesne wydarzenie, ponieważ cierpienie tych rodzin, tak bardzo już wypróbowanych, jest ogromne. Jesteśmy z nimi. Trudno o tym mówić. Modlimy się, aby ta sytuacja zakończyła sią jak najszybciej i aby powrócił rozsądek podejmującym decyzje. Wojna, bomby nigdy nie rozwiązały żadnego problemu, wręcz przeciwnie, zawsze tworzą nowe. Musimy patrzeć w przyszłość. Jestem bardzo zaniepokojony tym ogromnym ładunkiem nienawiści, który widać wszędzie. Jesteśmy tak przepełnieni bólem, że nie potrafimy dostrzec bólu innych i to nas zaślepia. Teraz w parafii łacińskiej przebywa więcej [niż 500 osób], bo wielu rannych obecnych dotychczas w kompleksie prawosławnym przyszło do nas, gdyż nie mieli gdzie się podziać. Oczywiście istnieje tam ryzyko, ponieważ wiemy, że ta dzielnica stanowi cel wojskowy. Ostrzeżenia nadeszły, nasza społeczność, która jest informowana o wszystkim, naturalnie zdecydowała się pozostać z różnych powodów. Przede wszystkim dlatego, że nie wiedzą, dokąd pójść. Mówią, że nigdzie w Strefie Gazy nie jest bezpiecznie, więc wolą tam zostać, ufając Bogu i modląc się. To bardzo piękna rzecz widzieć, jak pomimo tego wszystkiego udaje im się zachować silną wiarę, której nie zachwiały nawet te bomby.“
Izraelskie Siły Zbrojne przyznały, że to w wyniku ich bombardowania zawaliła się ściana kościoła i zginęły osoby. Wojsko jednoznacznie jednak podkreśla, że kościół nie był celem ataku. Nalot wymierzono w centrum dowodzenia Hamasu zaangażowane w ostrzał Izraela.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.