Zachęcam was do czerpania z tej zbawczej tajemnicy i do aktywnego udziału w Triduum Paschalnym – powiedział Benedykt XVI podczas audiencji ogólnej na Placu św. Piotra w Watykanie. Swą katechezę poświęcił omówieniu tych "trzech świętych dni", stanowiących - przypomniał - centrum całego roku liturgicznego i będących czasem wyjątkowej łaski dla każdego chrześcijanina.
Jeszcze jedno spostrzeżenie. List do Hebrajczyków przyniósł nam głęboką interpretację tej modlitwy Pana, owego dramatu z Getsemani. Tekst mówi: te łzy Jezusa, ta modlitwa, ten krzyk Jezusa, ta udręka – wszystko to nie jest zwykłym uznaniem słabości ciała, jeśli można tak powiedzieć. Tak właśnie realizuje się urząd Najwyższego Kapłana, gdyż Najwyższy Kapłan winien nieść byt ludzki ze wszystkimi jego problemami i cierpieniami, ku wysokościom Boga. I List do Hebrajczyków głosi: że ze wszystkimi tymi krzykami, łzami, cierpieniami, modlitwami Pan zaniósł naszą rzeczywistość Bogu (por. Hbr 5, 7 nast.). Przy tym używa tego greckiego słowa „prosferein”, które jest terminem technicznym, aby wyrazić, jak wiele winien uczynić Najwyższy Kapłan, aby ofiarować, aby wznieść w górę swe ręce.
Właśnie w tym dramacie Getsemani, gdzie wydaje się, że nie ma już mocy Bożej, Jezus pełni funkcję Najwyższego Kapłana. I mówi ponadto, że w tym akcie posłuszeństwa, to znaczy podporządkowania naturalnej woli ludzkiej woli Bożej, doskonali się jako kapłan. I wykorzystuje ponownie to słowo techniczne, aby wyświęcić kapłana. Właśnie w ten sposób staje się rzeczywiście Najwyższym Kapłanem ludzkości oraz otwiera w ten sposób niebo i bramy na zmartwychwstanie.
Jeśli spojrzymy na ten dramat Getsemani, możemy także dostrzec wielki kontrast między Jezusem z Jego udręką, z Jego cierpieniem, a wielkim filozofem Sokratesem, który pozostaje spokojny, bez niepokojów w obliczu śmierci. I to wydaje się ideałem. Możemy podziwiać tego filozofa, lecz posłannictwo Jezusa było inne. Jego misja nie była taką całkowitą obojętnością i wolnością: Jego misją było niesienie w sobie wszystkich naszych cierpień, całego dramatu ludzkiego. I właśnie dlatego owo upokorzenie z Getsemani ma zasadnicze znaczenie dla misji Boga-Człowieka. Niesie On w sobie nasze cierpienia, naszą nędzę i przemienia ją zgodnie z wolą Bożą. I w ten sposób otwiera bramy nieba, otwiera niebo: ów namiot Świętego Świętych, który dotychczas człowiek zamknął przed Bogiem, został otwarty przez to Jego cierpienie i posłuszeństwo. Oto kilka spostrzeżeń na Wielki Czwartek, na nasze obchody nocy wielkoczwartkowej.
W Wielki Piątek będziemy wspominać pamiątkę męki i śmierci Pana; uwielbimy Chrystusa ukrzyżowanego, a przez pokutę i post będziemy uczestniczyć w Jego cierpieniach. Kierując „spojrzenie na tego, Którego przebili” (por. J 19, 37), będziemy mogli czerpać z Jego przebitego Serca, które wylewa krew i wodę jak ze źródła, z tego Serca, z którego wypływa miłość Boża do każdego człowieka, otrzymujemy Jego ducha. W Wielki Piątek dołączmy więc także my do Jezusa, który wchodzi na Kalwarię, pozwólmy, aby On prowadził nas aż do krzyża. Przyjmijmy ofiarę Jego Ciała za nas złożoną.
I wreszcie w noc Wielkiej Soboty będziemy uroczyście sprawować Wigilię Paschalną, podczas której ogłoszone nam zostanie Zmartwychwstanie Chrystusa, Jego ostateczne zwycięstwo nad śmiercią, które zachęca nas, abyśmy w Nim stali się nowymi ludźmi. Uczestnicząc w tej Świętej Wigilii – centralnej Nocy całego roku liturgicznego – wspomnimy nasz chrzest, w którym także my zostaliśmy pogrzebani z Chrystusem, aby móc wraz z Nim zmartwychwstać i uczestniczyć w uczcie niebieskiej (por. Ap 19,7-9).
Drodzy przyjaciele, próbowaliśmy zrozumieć stan ducha, z jakim Jezus przeżywał chwile najcięższej próby, aby uchwycić to, co ukierunkowywało Jego działanie. Kryterium, jakie kierowało każdym wyborem dokonywanym przez Jezusa przez całe Jego życie, była mocna wola miłowania Ojca, bycia jednym z Nim i dochowania Mu wierności. Ta decyzja odpowiadania na Jego miłość pobudzała Go do podejmowania, w każdej poszczególnej sytuacji, planu Ojca, utożsamiania się z powierzonym Mu zamysłem miłości, by odnowić wszystko w Nim, by doprowadzić wszystko do Niego. Przeżywając Święte Triduum, przygotujmy się także my na przyjęcie w naszym życiu woli Bożej, ze świadomością, że w woli Bożej, nawet jeśli wydaje się ona twarda i wbrew naszym zamiarom, znajduje się nasze prawdziwe dobro, droga życia. Niech nas prowadzi na tej drodze Matka Dziewica i niech wyjedna nam u swojego Boskiego Syna łaskę spalania naszego życia dla miłości do Jezusa, w służbie braciom. Dziękuję.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.