„Powinniśmy odłożyć na bok te niewielkie różnice, które nas rozdzielają i pokazywać, jak wiele wspólnego nas łączy".
Stosunki między prawosławnym Kościołem Cypru a Watykanem są znakomite i wypływają one zarówno z naszego szacunku do starożytnego Rzymu, jak z pomocy, jaką otrzymaliśmy od Stolicy Apostolskiej po inwazji tureckiej w 1974 – powiedział arcybiskup Nowej Justyniany i głowa Kościoła Jerzy III. W rozmowie z portalem ACI Stampa opowiedział o kontaktach prawosławno-katolickich, o sytuacji w swoim kraju i w świecie prawosławnym oraz o wojnie na Ukrainie i jej skutkach dla Cypru.
Ten 74-letni obecnie hierarcha sprawuje swój obecny urząd od 24 grudnia ub.r jako następca zmarłego 7 listopada ub.r. abp. Chryzostoma II, któremu wcześniej towarzyszył w jego historycznej podróży do Watykanu w 2007 roku. Do tego wydarzenia abp Jerzy nawiązał na początku swej wypowiedzi – pierwszej, jakiej udzielił mediom zachodnim od czasu swego wyboru.
Przypomniał, że jego poprzednik podczas tamtego pobytu podpisał wspólną deklarację z Benedyktem XVI a później gościł na wyspie jego w czerwcu 2010 i Franciszka w grudniu 2021. Obie te wizyty były „ogromnie ważne” – zaznaczył rozmówca portalu. Podkreślały one znaczenie Cypru jako Kościoła apostolskiego i jako kraju, który bardzo wcześnie przyjął orędzie Ewangelii. Arcybiskup zwrócił uwagę, że „jeszcze przed ustanowieniem Kościoła Rzymu powstał Kościół Cypru dzięki wizycie na wyspie świętych apostołów Barnaby, Pawła i Marka”.
A podróże głów Kościoła rzymskokatolickiego wskazują też na znaczenie, jakie przywiązują oni do naszego kraju leżącego na krzyżowaniu ludów i kultur – tłumaczył dalej zwierzchnik prawosławia cypryjskiego. Podkreślił, że kraj ten leży w miejscu, w którym Afryka spotyka się z Azją i Europą a tamtejsze kultury zawsze wpływały na wyspę. „Położony blisko Ziemi Świętej kraj nasz przyjmował wielu pielgrzymów w drodze do Jerozolimy i był miejscem ewangelizacji chrześcijaństwa. Dlatego wizyty papieży pokazują znaczenie pozycji Cypru” – podkreślił hierarcha.
Zauważył, że podczas swego pobytu w Watykanie w 2007 Chryzostom II podpisał z Benedyktem XVI wspólną deklarację, mówiącą o niszczeniu dziedzictwa chrześcijańskiego na ziemiach okupowanych [przez Turcję od 1974]. Promocja tego dokumentu pomogła światu zrozumieć, co rzeczywiście dzieje się na Cyprze – powiedział Jerzy III. Wspomniał, że papieże Ratzinger i Bergoglio obiecali i zwrócili wiele ikon i innych skarbów wykradzionych z cerkwi cypryjskich oraz pomogli ukazać światu „prawa naszego ludu”. Zaznaczył, że „kontakty między naszymi Kościołami są bardzo przyjazne i odznaczają się wzajemnym zaufaniem”.
W tym kontekście arcybiskup zapewnił, że on i jego Kościół rozważają możliwość odwiedzenia Franciszka w Watykanie. Wyjaśnił, iż chodzi nie tylko o to, że świat dzisiejszy odczuwa naciski ze strony różnych religii, np. fundamentalizmu islamskiego, ale przede wszystkim o wspólne świadectwo chrześcijańskie. „Powinniśmy odłożyć na bok te niewielkie różnice, które nas rozdzielają i pokazywać, jak wiele wspólnego nas łączy i wysyłać w ten sposób w świat wspólne przesłanie o nadziei chrześcijańskiej. Zjednoczeni możemy także zapraszać tych, którzy nie spotkali jeszcze Chrystusa, aby przyjęli Go jako Zbawcę i Odkupiciela świata” – stwierdził zwierzchnik Kościoła Cypru.
Wspomniał następnie, że jego Kościół zawsze odgrywał znaczącą rolę w świecie prawosławnym. Przypomniał, że szybko się on zorganizował, uzyskując autokefalię uznaną już na III soborze powszechnym [w Efezie w 431] a jego zwierzchnik (prymas) otrzymał przywileje cesarskie. Jego wysłannicy uczestniczyli we wszystkich siedmiu soborach powszechnych pierwszego tysiąclecia, ciesząc się wielkim szacunkiem dzięki wybitnym osobowościom swych biskupów. Byli wśród nich tacy wielcy święci, jak Barnaba, Epifaniusz, Spirydon z Tremituntu, Jan Miłosierny i inni, dzięki którym Cypr i jego Kościół stały się szeroko znane w całym ówczesnym świecie chrześcijańskim. W XX wieku taką niezwykłą postacią był abp Makarios – bojownik o wolność kraju, który stał się symbolem dla świata nie tylko chrześcijańskiego, lecz również politycznego, wynosząc wysoko wiarę Chrystusową w oczach wielu ludzi.
Dziennikarz portalu przypomniał, iż w tym roku minęło [31 stycznia] 50 lat od nawiązania stosunków dyplomatycznych między Stolicą Apostolską a Cyprem, dodając, że rozważana jest możliwość otwarcia nuncjatury bezpośrednio w Nikozji [obecnie wyspa należy do kompetencji nuncjusza w Jordanii – KAI] oraz mianowania biskupa łacińskiego w tym kraju [na razie jest tam tylko biskup maronicki – KAI]. Abp Jerzy oświadczył, że Cypr bardzo ceni pomoc Watykanu po inwazji tureckiej w 1974 i stałe poparcie okazywane mu przez Stolicę Świętą na całym świecie. „Jesteśmy szczęśliwi z okazji tego 50-lecia i gotowi uczestniczyć w każdym wydarzeniu upamiętniającym tę rocznicę oraz przyczyniać się do umacniania tych stosunków” – zapewnił hierarcha cypryjski.
Zaznaczył następnie, że jego Kościół uznał autokefalię Prawosławnego Kościoła Ukrainy, nadaną mu przez Patriarchat Konstantynopolski. Przypomniał przy okazji, że po dziś dzień to Konstantynopol udzielił autokefalii tym Kościołom, które wcześniej należały do jego jurysdykcji, a były to – jak to określiły w I tysiącleciu sobory powszechne – północno-wschodnie części Cesarstwa Rzymskiego, Azja Mniejsza i Europa. I to ten patriarchat ogłosił autokefalię Kościołów Rosji, Grecji, Serbii, Rumunii, Bułgarii i innych krajów. Toteż gdy Ukraina stała się niepodległa i poprosiła o autokefalię swego Kościoła, Konstantynopol jej udzielił. Wcześniej, nadając ją Kościołowi w Rosji, wyraźnie nakreślił jej granice geograficzne i Ukraina do niej nie wchodziła. Dlatego Kościół Cypru, szanując etykę i zasady, panujące we wschodnim Kościele prawosławnym, uznał postanowienie Patriarchatu Ekumenicznego o przyznaniu autokefalii Kościołowi na Ukrainie.
Arcybiskup przyznał, że te Kościoły, które dotychczas nie uznały tej decyzji, kierowały się być może względami nie tyle kanonicznymi czy kościelnymi, ile raczej powiązaniami z Rosją i z jej zasobami gospodarczymi, dlatego jak na razie odkładają uznanie tej autokefalii. „Jesteśmy pewni, że wszystkie Kościoły uznają prawa «pierwszego wśród równych» [Konstantynopola] w łonie prawosławia” – stwierdził Jerzy III.
Na koniec odniósł się do obecnej sytuacji swego kraju, który jako jedyny w Unii Europejskiej i w ogóle w Europie jest podzielony, gdyż 38 proc. jego obszaru jest okupowanych, co zawsze stwarza ryzyko. W ostatnich latach okupanci tureccy nie ukrywali swej chęci okupacji całego Cypru. „Jesteśmy więc bardzo wyczuleni na wszelką inwazję” – podkreślił rozmówca ACI Stampa. Dlatego zarówno cały naród, jak i rząd i Kościół Cypru potępiły najazd Rosji na Ukrainę i zażądały natychmiastowego wycofania się agresora i przywrócenia praw narodu ukraińskiego.
„Chcemy jednak dokładnie tego samego wobec Cypru” – zaznaczył hierarcha. Zwrócił uwagę, że w przypadku Ukrainy cała Europa i świat są co do tego zgodni, być może ze względu na wielkość tego kraju albo dlatego, że Rosja zagraża również innym państwom. Tymczasem w sprawie Cypru świat zadowala się jedynie kilkoma oświadczeniami słownymi. „Chcemy poszanowania naszych praw i wspierania ich przez obywateli zjednoczonej Europy. Wszyscy Europejczycy mają prawo do swobodnego przemieszczania się i nabywania własności w całej Europie. Chcemy, aby to samo dotyczyło także naszych obywateli na całym obszarze Republiki Cypru, aby móc swobodnie poruszać się po naszym kraju i nie tylko odwiedzać, ale również żyć na stałe w swych domach i cieszyć się swoją własnością na terytorium obecnie okupowanym” – zakończył swą wypowiedź abp Jerzy III.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).