Ważny sygnał dla Kijowa i Moskwy

Kardnałowie Filoni i Parolin o misji kardynała Zuppiego. Tymczasem arcybiskup Szewczuk mówi dziś: wróg nas uciska, ale Bóg w Kościele nas podnosi.

Reklama

Pokojowa misja kard. Zuppiego w Moskwie i na Ukrainie jest analogiczna do misji, którą Jan Paweł II powierzył kard. Etchegaray’owi, kiedy wysłał go do Saddama Husseina – mówi kard. Fernado Filoni, były nuncjusz w Bagdadzie. Podkreśla, że takie misje to świadectwo szczególnego zaangażowania ze strony Papieża, który nie posługuje się tylko zwyczajnymi środkami dyplomatycznymi, ale chce wysłać ważny sygnał do obu stron konfliktu.

Kard. Filoni przypomina, że Jan Paweł II dwukrotnie posługiwał się takimi nadzwyczajnymi środkami. Po raz pierwszy wysłał kard. Etchegaraya do Saddama Husseina jeszcze podczas wojny między Irakiem i Iranem. Doprowadziło to do uwolnienia więźniów po obu stronach frontu. Po raz kolejny francuski purpurat pełnił pokojową misję w Bagdadzie podczas drugiej wojny w Zatoce Perskiej. Niestety pomimo apeli i zabiegów Jana Pawła II nie udało się powstrzymać wojny.

Były nuncjusz w Bagdadzie podkreślił, że takie kroki nie są alternatywą dla zwyczajnej dyplomacji, lecz jej uzupełnieniem, kiedy Papież po prostu widzi, że w danych okolicznościach warto skierować na pierwszą linię nadzwyczajnego wysłannika. Wstępna otwartość Moskwy nie przesądza jeszcze o sukcesie misji. Również za pontyfikatu Benedykta XVI strony konfliktu wyrażały otwarcie na apele papieże, a mimo to nie udało się zatrzymać wojny. Ważnym osiągnięciem byłoby już respektowanie międzynarodowego prawa humanitarnego, zaprzestanie bombardowań obiektów cywilnych i poszanowanie jeńców.

Zapytany przez dziennik Corriere della Sera o szanse misji na Ukrainie, kard. Filoni przyznał, że sytuacja jest bardzo trudna. Po tylu ofiarach śmiertelnych, po tak wielkich zniszczeniach, trudno jest powiedzieć: zapomnijmy o tym, co było. Jednakże pokój zawsze jest możliwy, Kościół nigdy się nie cofa w obliczu trudności – zapewnia wieloletni watykański dyplomata.

Kard. Parolin: misja Kard. Zuppiego to nie mediacja
Celem misji kard. Zuppiego w Moskwie i Kijowie nie jest podjęcie mediacji, lecz promowanie dróg pokoju – powiedział kard. Pietro Parolin. O nadzwyczajnej misji, jaką Papież powierzył przewodniczącemu Episkopatu Włoch, watykański sekretarz stanu rozmawiał z dziennikarzami podczas wizyty we włoskiej ambasadzie przy Stolicy Apostolskiej.

Podkreślił on, że w tym momencie kard. Zuppi będzie rozmawiał wyłącznie z Moskwą i Kijowem.

Trzeba tworzyć klimat sprzyjający pokojowi

„Ważne jest to, co zostało powiedziane w nocie Stolicy Apostolskiej, że jest to misja pokojowa powierzona przez Papieża kard. Zuppiemu, przede wszystkim po to, by tworzyć pewną atmosferę i środowisko, które mogłyby otworzyć drogi pokoju. Cieszymy się, że ze strony Moskwy jest gotowość na przyjęcie papieskiego wysłannika. (…) Jak przypomniała prasa i oświadczenie Zełenskiego Kijów nie byłby obecnie skłonny do mediacji w ścisłym tego słowa znaczeniu. Jednak bezpośrednim celem tej misji nie jest mediacja, ale raczej stworzenie klimatu i pomoc w dążeniu do pokojowego rozwiązania. (…) Ustalamy daty, nie jest to problem dla żadnej strony. Wystarczy się umówić, jak tylko kardynał będzie gotowy do wyjazdu.“

Abp Szewczuk: wróg nas uciska, ale Bóg w Kościele nas podnosi
Trwa wojna na Ukrainie, co wiąże się z dalszymi walkami na froncie oraz cierpieniami ludności cywilnej w wyniku rosyjskiej agresji. Tym niemniej nasi wschodni sąsiedzi nie ustają w obronie swego państwa i dbaniu o podtrzymywanie życia własnego narodu. Często również ci, którzy uszli z kraju, troszczą się o zachowanie ukraińskości. Abp Światosław Szewczuk podkreślił ostatnio, iż taka postawa płynie z wiary. W Chrystusie jest „nasza siła, nadzieja, niezwyciężoność” – mówił hierarcha.

Zwierzchnik miejscowych grekokatolików odnosił się do obchodzonej przez jego wspólnotę w czwartek uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego. Przemawiając we Wrocławiu do wiernych mieszkających obecnie w Polsce, zaznaczył, że to właśnie Bóg podnosi cierpiących Ukraińców. I dlatego zachęcał do przychodzenia do Kościoła, aby tam zaczerpnąć pomocy, którą poprzez swój lud chce okazywać napadniętym Najwyższy.

 Abp Szewczuk: wobec zła szukamy naszego Kościoła, aby powstawać

„Widzimy dziś, jak zła siła ponownie przybywa na naszą ziemię, aby prowadzić wojnę kolonialną w sercu Europy. Ta potęga przychodzi uciskać, okaleczać, oszpecać i zabijać. Jednak my, jako wierny lud, trzymamy mocno w naszej wierze rękę owego Boga, który nas podnosi – wskazywał abp Szewczuk. – Wróg nas uciska, a my powstajemy. Wróg chce nas zastraszyć, a my się nie boimy. Wróg chce nas wypchnąć z naszej ojczyzny, a my się nie poddajemy. A cały świat zastanawia się obecnie, skąd Ukraińcy czerpią tyle siły. Możemy powiedzieć: «błogosławiony naród, nad którego duszą czuwa jego Matka Kościół». Dlatego, kiedy teraz Ukrainiec przeżywa ciężkie chwile, spontanicznie szuka on swojego Kościoła – gdziekolwiek by nie przebywał: czy w Charkowie, czy w Odessie, czy w Doniecku, czy w Zaporożu, czy w Kijowie, czy w Warszawie czy we Wrocławiu. Naturalnie nasz człowiek szuka swojego Kościoła, ponieważ wie, że tam go podniosą – podniosą na duchu – tam mu udzielą pomocy, tam odnajdzie on swoją godność.“

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7