Nie mamy dawać takiej nadziei, że ja tobie dam wszystko. Musimy dawać taką nadzieję, że ja Ciebie podtrzymam; żeby człowiek nie upadł na duchu - mówi ks. Mikołaj Pilecki SChr, proboszcz parafii św. Józefa w Doniecku w rozmowie z Radiem Watykańskim – Vatican News.
Wojna trwająca 11 lat
Ks. Pilecki na Ukrainie posługuje od początku swej drogi kapłańskiej. W kontekście zbliżającej się 3. rocznicy (24 lutego) pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę wskazuje, że dla niego ta wojna zaczęła się dużo wcześniej. W Doniecku bowiem walki zbrojne zaczęły się w 2014 r., a nie w 2022. Przez osiem lat ks. Pilecki posługiwał na terenach objętych rosyjską okupacją. Opowiada, że parafianie, którzy mieli polskie korzenie, w większości wyjechali z Doniecka do Polski. Udało się to dzięki pomocy polskiego konsulatu. Duchowny do 2022 r. mógł wjeżdżać na okupowany teren. Dziś dla niego, jako Ukraińca, wjazd do Doniecka jest praktycznie niemożliwy.
Ks. Pilecki opowiada, że mimo wszystko parafia żyje dalej. Pomimo tego, że duszpasterz nie może wjechać na okupowany teren, wierni łączą się za pośrednictwem internetu, aby wspólnie – w takiej, jedynej możliwej formie – uczestniczyć we Mszy św., która jest sprawowana w sanktuarium w Kamieńcu Podolskim. W tym kościele obecnie posługuje duchowny. Wierni, także w niedzielę zbierają się w swojej świątyni, aby wspólnie rozważać słowo Boże, modlić się na różańcu, sprawować nabożeństwa. Później jest czas na rozmowę przy kawie czy herbacie. „Spotykają, aby Kościół był żywy, żeby nie był tylko kamieniem, ale żeby wiara była tam obecna”.
Nie zgubić nadziei
Rozmówca mediów watykańskich wskazuje, że obecnie najbardziej Ukraińcom potrzeba nadziei. „Dzisiaj coraz częściej słyszymy, że jesteśmy już zmęczeni. I dlatego ufam, że ten Rok Jubileuszowy wszystkich wzmocni w tej nadziei, abyśmy nie upadli” - powiedział.
Dodał, nawiązując do biblijnej historii walki Izraela i wzniesionych w modlitwie rąk Mojżesza, że dziś człowiek – jeden dla drugiego – ma być tym, który będzie go podtrzymywał, aby nie zgubić nadziei. „Kościół, zwłaszcza my, kapłani, ma być tym fundamentem, tym kamieniem, który podtrzymuje wiarę i nadzieję w ludziach” - dodał.
Ks. Mikołaj Pilecki akcentuje, że wojna, w czasie której giną codziennie setki ludzi, wojskowych i cywilów w tym dzieci, rodzi ból i cierpienie. „To wszystko po prostu gasi nadzieję. […] Im dłużej trwa wojna, to nadzieja coraz bardziej gaśnie” - wskazał.
„Mamy być wszyscy podporą i nadzieją dla drugiego człowieka” - dodał ks. Pilecki.
Troska o rodaków
Duchowny wskazuje, że jego praca jest połączona z duszpasterstwem polonijnym, ale codzienna posługa to praca dla jednego Kościoła rzymskokatolickiego. Pierwszym zadaniem – jak wskazuje – jest szerzenie wiary, ale także, zgodnie z ideą założyciela Chrystusowców, kard. Augusta Hlonda, ważna jest troska o „polskie dusze na uchodźctwie”.
Ks. Mikołaj Pilecki pochodzi z polsko-ukraińskiej rodziny. Urodził się w Kalinówce pod Winnicą. Ukończył seminarium Chrystusowców w Poznaniu. Po święceniach, w latach 90. XX wieku pracował przez 5 lat jako wikary w parafii św. Józefa w Doniecku. Następnie w Mikołajewie pod Odessą, a później wrócił znów do Doniecka. Przez ostatnie cztery lata był proboszczem w parafii Wołoczyska na Podolu. Od lutego 2014 r. jest proboszczem w Doniecku.
Obciążenie jest niewyobrażalne, ale Ukraińcy nadal zdecydowanie walczą o swój kraj.
Serce papieża dobrze znosi terapię zastosowaną w związku z obustronnym zapaleniem płuc.