Przez 17 lat kierował w imieniu Papieża diecezją rzymską i z jego nominacji przez 16 lat stał na czele Episkopatu Włoch.
Jan Paweł II nauczył mnie myśleć z wielkim rozmachem i ufać w moc Ewangelii. Jego odwaga, pokora i ofiarność nie mają sobie równych – wspomina kard. Camillo Ruini, który przez 17 lat kierował w imieniu Papieża diecezją rzymską i z jego nominacji przez 16 lat stał na czele Episkopatu Włoch. Podkreśla, że polskiemu Papieżowi bardzo zależało na tym, by jego diecezja stawała się coraz bardziej ewangelizacyjna. Wyrazem tego były zainicjowane w 1996 r. misje miejskie.
Kard. Ruini obchodził wczoraj 40-lecie biskupiej posługi. Przyznał, że w jej pełnieniu bardzo pomocna okazała się solidna formacja teologiczna, którą zdobył na studiach w Rzymie. Z wielkim entuzjazmem i zaufaniem przeżywał Sobór Watykański II, ale potem musiał się zdystansować od posoborowej kontestacji, która, jak przyznaje, pojawiła się bardzo szybko.
Podobnie jak Jan Paweł II zawsze zwracał uwagę na to, by wiara miała wpływ na szeroko pojętą kulturę. Podkreśla, że jest to niezbędne, ponieważ dziś kultura masowa coraz bardziej oddala się od chrześcijaństwa, a tym samym ma negatywny wpływ na ludzi, odcina ich od wiary. Aby to zmienić, potrzeba przede wszystkim zaangażowania ludzi świeckich, którzy mają wpływ na kulturę i życie społeczne.
Kard. Ruini przypomina, że kiedy rozpoczął się obecny pontyfikat, on sam od 4 lat był już na emeryturze. Nie mógł więc bezpośrednio współpracować z Franciszkiem. W tym czasie był jednak jeszcze przewodniczącym międzynarodowej komisji ds. Medjugorie i Papież dwukrotnie musiał interweniować na jego prośbę, aby powstrzymać tych, którym zależało w Watykanie, by ta komisja nie doprowadziła do końca swego dochodzenia.
W wywiadzie dla portalu rzymskiej diecezji 92-letni kardynał wybiega też myślami w przyszłość. Zauważa, że ściśle rzecz biorąc nie możemy sobie wyobrazić tego, co będzie „potem”, nie mamy w tym zakresie żadnego doświadczenia. To co najważniejsze jest jednak pewne: na zawsze będziemy z Bogiem Ojcem i Jezusem Chrystusem, a także z naszymi braćmi, którzy jak ufamy, doznają zbawienia przez Boże Miłosierdzie.
Ojciec Święty w czasie tej podróży dzwonił, by zapewnić o swojej obecności i modlitwie.
Niech Rok Jubileuszowy będzie czasem łaski, nadziei i przebaczenia.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.