Kościół w Polsce musi przestać nostalgicznie obcować z Janem Pawłem II i naprawdę poznać jego nauczanie: nauczyć się wczuwać w jego myśl, a następnie stosować ją w realiach XXI wieku - uważa George Weigel.
Amerykański intelektualista i biograf Jana Pawła II wyznaje w rozmowie z KAI, że poznawanie osoby i dzieła Jana Pawła II dało mu “doświadczenie poznania i kochania wielkiej duszy”. 18 maja przypada 103. rocznica urodzin Karola Wojtyły.
Tomasz Królak (KAI): Jeszcze za życia Jana Pawła II wyrażał Pan przekonanie, że jego nauczanie będzie inspiracją dla Kościoła w nadchodzących dziesięcioleciach. Czy dziś, 18 lat po śmierci papieża Wojtyły, uważa Pan podobnie?
George Weigel: Aktywne, tętniące życiem części Kościoła powszechnego – gdziekolwiek na świecie – to te, które przyjęły nauczanie Soboru Watykańskiego II w autorytatywnej interpretacji Jana Pawła II. Chodzi zwłaszcza o jego nacisk na Nową Ewangelizację, a więc o taki Kościół, w którym każdy jest jednocześnie uczniem i misjonarzem, i wedle którego wszędzie jest terytorium misyjne (mówi o tym encyklika “Redemptoris Missio”). Fakt ten z pewnością wskazuje na wciąż aktualne znaczenie nauczania Jana Pawła II.
Jednocześnie trzeba powiedzieć, że są na świecie takie sektory Kościoła (od razu przychodzą na myśl Niemcy), które odrzuciły autorytatywną interpretację Soboru, jakiej dokonał dokonał Jan Paweł II, zwłaszcza w encyklice “Veritatis splendor”. Ale ewangeliczna bezpłodność Kościoła w tych częściach świata jest kolejną demonstracją niesłabnącego znaczenia Jana Pawła II, chociaż jest to demonstracja na zasadzie “via negativa”.
W tym miejscu chcę zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. Od dekady powtarzam, że Kościół w Polsce musi przestać nostalgicznie obcować z Janem Pawłem II i naprawdę poznać jego nauczanie: nauczyć wczuwać się w jego myśl, a następnie stosować ją w realiach XXI wieku. To znaczy: polski katolicyzm musi raczej patrzeć oczami Jana Pawła II w teraźniejszość i przyszłość, aniżeli oglądać się przez ramię na ukochanego, świętego dziadka.
Jakie obszary nauczania Karola Wojtyły uważa Pan za szczególnie ważne do rozwinięcia we współczesnym Kościele. Czy to „teologia ciała”, o której już przed laty mówił Pan, że stanowi rodzaj bomby zegarowej, której moc objawi się dopiero po jakimś czasie?
Teologia ciała wywarła ogromny wpływ na Kościół w Stanach Zjednoczonych, ale naprawdę zastanawiam się, czy została przyjęta w Polsce. Czy teologia ciała kształtuje katechezę w Polsce? Czy wpływa na programy przygotowań do małżeństwa? Czy jest głoszona? Moje zasadnicze wrażenie brzmi: nie. To tragedia, ponieważ teologia ciała jest najpotężniejszą odpowiedzią na rewolucję seksualną, jaką Kościół kiedykolwiek zaproponował.
Także dzisiaj bardzo ważna jest nauka społeczna Jana Pawła II, zwłaszcza ta zawarta w encyklice “Centesimus annus”. Zachowuje ona swoją aktualność w obliczu wyzwań dla wolnego społeczeństwa, jakimi są zarówno stare, jak i nowe formy autorytaryzmu.
W tej doktrynie społecznej Kościół nie jest „ustanowiony” (tj. sprzymierzony z państwem); Kościół nie jest „partyzancki” (tj. sprzymierzony z określoną partią polityczną); ani też nie jest „prywatny” (tj. wycofany z życia publicznego). Kościół w wizji Jana Pawła II jest raczej Kościołem publicznym, który pomaga tworzyć kulturę kształtującą politykę i ekonomię, nauczając i żyjąc podstawowymi prawdami, tak aby wolność polityczna i ekonomiczna prowadziła do rozkwitu jednostki i solidarności społecznej. Czy ta doktryna społeczna jest dobrze rozumiana w Polsce? W każdym razie, jest to bez wątpienia ważna korekta wielu tendencji występujących w życiu publicznym współczesnego Zachodu.
Pytałem już o “teologię ciała”, ale chciałbym powrócić do kwestii nauczania Jana Pawła II o rodzinie: jak odniesie się Pan do pojawiających się niekiedy opinii, iż pontyfikat Franciszka nie do końca jest "kompatybilny” z przesłaniem papieża Wojtyły w tej dziedzinie?
Myślę, że w adhortacji “Amoris Laetitia” papież Franciszek próbował nadać pełne wrażliwości, duszpasterskie zastosowanie nauczaniu moralnemu Jana Pawła II, wyrażonemu w adhortacji “Familiaris consortio” oraz encyklikach “Veritatis splendor” i “Evangelium vitae” (które z kolei były rozszerzeniem nauczania soborowej konstytucji duszpasterskiej “Gaudium et spes”).
Niestety, w Amoris Laetitia były niejasności, które skłoniły biskupów i teologów do zaproponowania takich rozwiązań w podejściu do ludzkiej seksualności i życia rodzinnego, które nie są zgodne z ustalonym nauczaniem Kościoła.
A co Panu osobiście dało poznawanie postaci i nauczania Karola Wojtyły?
Dało mi doświadczenie poznania i kochania wielkiej duszy; dało mi zrozumienie chrystocentrycznej natury Kościoła; i dało mi wizję katolickiej przyszłości, o której starałem się nauczać i promować ją na całym świecie przez ostatnie dwie dekady.
Jak postać Jana Pawła II będzie prezentowana w podręcznikach do historii za, powiedzmy, 50 lat?
To oczywiście będzie zależało od tego, kto te książki będzie pisał. Niemniej, uczciwe rozliczenie się z osobą, nauczaniem i dokonaniami Jana Pawła II pozwoli uznać go za najważniejszego papieża drugiej połowy drugiego tysiąclecia.
***
George Weigel (ur. 1951) jest teologiem katolickim i jednym z czołowych amerykańskich intelektualistów i komentatorów. Kieruje Katedrą Studiów Katolickich EPPC im. Williama E. Simona w Waszyngtonie.
Jest autorem tłumaczonej na całym świecie biografii Jana Pawła II “Świadek nadziei” (bestseller New York Times 1999) i jej kontynuacji “Koniec i początek” (2010).
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.