Biskupi Francji podjęli decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego tego wielkiego teologa.
O. Henri de Lubac jest mistrzem, który pokazuje, jak czerpać z Tradycji Kościoła, znajdować w niej moc i światło dla rozwiązywania problemów, które dziś stają przed Kościołem – mówi przewodniczący Episkopatu Francji, wyjaśniając, dlaczego biskupi tego kraju podjęli decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego tego wielkiego teologa. Abp Éric de Moulins-Beaufort podkreśla, że ten francuski jezuita rzucił światło na wiele teologicznych kwestii, zakorzeniając je w Tradycji.
Jak wskazał przewodniczący Episkopatu Francji w wywiadzie dla telewizji KTO wielki wkład kard. de Lubaca to również jego refleksja na temat człowieka. Wspaniale ukazuje on, że człowiek został stworzony, aby przekraczał samego siebie, aby nawiązać relację z Kimś, kto jest od niego większy, i że to wszystko jest zapisane w jego naturze. Zapytany, czy do dziedzictwa o. de Lubaca należy również jego postawa względem sankcji, jakie nałożył na niego Kościół, abp de Moulins-Beaufort odpowiedział:
„On sam nie chciałby, aby w ten sposób o nim mówiono, że Kościół nałożył na niego sankcje. On zawsze temu zaprzeczał. Względem niego zastosowane zostały pewne środki ostrożności ze strony jego zakonu, Towarzystwa Jezusowego, z powodu którego wiele wycierpiał. I znosił to zawsze z wielką odwagą, a przede wszystkim w wielkim poczuciu wolności. Można mówić o jego posłuszeństwie, ale było to posłuszeństwo człowieka wolnego. De Lubac na przykład zawsze odmawiał, gdy proszono go, by przeprosił za to, czego nie powiedział. Oczekiwano od niego, że wyrzeknie się pewnych formuł, a on odmawiał uznania, że takimi formułami się posługiwał. A zatem był to człowiek przywiązany do wolności swego sumienia i sądzę, że jest on pięknym przykładem wolności sumienia człowieka, a w szczególności chrześcijanina, trwając zarazem w jedności Kościoła.“
W wywiadzie dla telewizji KTO przewodniczący Episkopatu Francji mówił też o zbliżających się Światowych Dniach Młodzieży w Portugalii. Zapytany, czy spotkania te nadal są ważne dla młodych katolików, abp de Moulins-Beaufort odpowiedział:
„Myślę, że odpowiedź dają sami młodzi. W wypadku Francji liczba osób, które zapisały się na ŚDM, jest bardzo pokrzepiająca. Jest ich co najmniej 30 tys., a zatem tyle samo co podczas ostatniego europejskiego spotkania w Krakowie. Widzimy więc, że jest wielkie pragnienie. Młodzi potrzebują takich okazji, gdy mogą się spotkać w sposób wolny, bezinteresowny, radosny, bez całej medialnej inscenizacji, która ma miejsce podczas innych masowych wydarzeń, na przykład sportowych. Młodzi potrzebują takich sytuacji, gdy to oni się spotykają. I to właśnie będzie miało miejsce w Lizbonie oraz tydzień wcześniej w różnych diecezjach Portugalii. Młodzi potrzebują tego braterstwa. (…) Wszyscy tego doświadczyliśmy w naszej mniej lub bardziej odległej młodości, bo ŚDM ma już pewną historię. Widzimy, że pod pewnymi względami młodzież się nie zmienia. Zobaczymy, co wydarzy się w Lizbonie i co pozostanie po tym spotkaniu, jakie wyda ono owoce. Ale mamy we Francji naprawdę piękną młodzież, która potrafi podejmować wspaniałe inicjatywy. Myślę, że zdołają się tym podzielić z innymi, i będą też otwarci na to, co przynoszą młodzi z innych krajów. Trzeba mieć nadzieję, że te dni w Portugalii, a zwłaszcza w Lizbonie będą wydawać owoce przez następne dziesięciolecia.“
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.