Jedynie chcieli żyć

Beata Zajączkowska Beata Zajączkowska

publikacja 10.03.2023 09:53

Cmentarzysko jakim stało się Morze Śródziemne dowodzi, że stajemy się coraz bardziej nieczuli na los naszego brata.

Choć od tragedii minęły już prawie dwa tygodnie morze wyrzuca na plaże kolejne ciała ofiar. Ostatnie 3-letniej dziewczynki ubranej w różowy skafander. Po tym, jak u wybrzeży włoskiej Kalabrii zatonął kolejny kuter z migrantami rodzi się wiele pytań o to, co robić, by, jak apelował Franciszek „kolejne podróże życia nie zamieniały się w podróże śmierci”. W sprawie katastrofy trwa śledztwo mające wyjaśnić, dlaczego żadne służby na czas nie wyruszyły na pomoc migrantom, a pierwszą pomoc nieśli rybacy, którzy akurat byli w pobliżu. Z morza zaniedbań wyłania się przerażający obraz instytucjonalnej obojętności na los ludzi uchodzących przed wojną i cierpieniem. Na pokładzie były całe rodziny pochodzące z Afganistanu, Iraku, Syrii i Somalii; krajów, które od lat są prawdziwym piekłem na ziemi.

Trudno nie przywołać w tej sytuacji podobnego dramatu u wybrzeży Lampedusy. Właśnie od pielgrzymki na tę włoską wyspę cierpienia Franciszek rozpoczął przed dekadą swój pontyfikat. Także wtedy widzieliśmy rzędy trumien, najbardziej bolały te białe – maleńkich dzieci, które miały przed sobą całe życie. To właśnie wybija się w tej tragedii. „Jedynie chcieli żyć” – mówił jeden z Afgańczyków, którzy stracił teraz brata i siostrę z całymi rodzinami. Ocalał tylko siedmioletni siostrzeniec. Vincenzo wyznaje, że nie może spać po nocach. Pobiegł na ratunek po tym, jak obudził go telefon od kolegi rybaka: „Słyszę z morza wołania o pomoc!”. Nigdy nie zapomni maleńkiego dziecka, które wyłowił. Miało otwarte oczy, tak jakby na niego patrzyło. Niestety chłopczyk już nie żył. Rybak, który wie czym jest morze powtarza: „takie tragedie nie mają prawa się powtarzać!”.

Szybko zapominamy, dlatego też proboszcz parafii, u wybrzeży której roztrzaskał się kuter wykonał z jego szczątków wymowny krzyż – by pamiętać. To właśnie przy nim odbyła się na plaży wymowna Droga Krzyżowa w intencji ofiar, w której ramię w ramię szli chrześcijanie i muzułmanie oddając dobremu Bogu ofiary tej katastrofy. Ta modlitwa pokazuje, że trzeba wspólnych działań, by krystaliczne wody Morza Śródziemnego nie były już więcej zbroczone krwią ludzi „jedynie pragnących żyć”. We Włoszech wypłynął temat organizowania bezpiecznych korytarzy humanitarnych. Wśród kwiatów przy trumnach ktoś położył odręcznie pisaną kartę: „to ludzie, nie przedmioty”. Poruszony tragedią papież kolejny raz apelował: „Trzeba powstrzymać handlarzy ludźmi. Nie mogą dalej dysponować życiem tak wielu niewinnych osób!”. Niestety dekada, która mija od tragedii na Lampedusie pokazuje, że nic nie zrobiono, by na globalizację obojętności odpowiedzieć globalizacją solidarności. Cmentarzysko jakim stało się w tych latach Morze Śródziemne dowodzi, że stajemy się coraz bardziej nieczuli na los naszego brata. Trzeba na nowo przemyśleć nasz świat i czynić go bardziej otwartym.

 

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..