- To jest film także dla ludzi, którzy nie wierzą - mówi matka Carla Acutisa o pierwszym długometrażowym filmie dedykowanym jej błogosławionemu synowi, który właśnie wszedł do kin w całej Hiszpanii. Nosi on tytuł „Niebo nie może czekać”, a pomysł jego zrealizowania zrodził się w 2020 roku, w czasie uroczystości beatyfikacyjnych tego zafascynowanego Eucharystią geniusza komputerowego.
W trwającym 78 minut filmie jego reżyser, którym jest José Maria Zavala, pragnie przekazać przesłanie, że każdy jest powołany do świętości. - Nie ma w tym ograniczeń wiekowych i Carlo pokazuje, że mając 15 lat nie jest się "mniej świętym" - mówi Inés Zavala, dyrektor wykonawcza obrazu, która wpadła na pomysł zrealizowania tego filmu widząc, jak współczesną młodzież poruszyło wyniesienie na ołtarze jej rówieśnika. - Za życia Carlo poruszył wiele serc swą wystawą o Cudach Eucharystycznych, teraz mamy nadzieję, że jego świadectwo przemówi w salach kinowych - podkreśla Zavala.
Prezentacji filmu towarzyszą spotkania z matką błogosławionego milenialsa. - Są to wyjątkowe chwile dzielenia się moim synem, bo z powodu pandemii nie miałam ku temu wielu okazji - mówi Radiu Watykańskiemu Antonia Salzano. Dodaje, że wartość edukacyjną filmu doceniło hiszpańskie ministerstwo kultury i będzie on wyświetlany także w szkołach.
- Jest to pierwszy film o moim synu i przyznam, że jest to dla mnie wielkie przeżycie podobnie jak to, że jeszcze za życia mogłam doczekać się beatyfikacji mego dziecka. Ten film jest ważny dla współczesnej młodzieży, która woli już obraz bardziej niż czytanie książek - mówi papieskiej rozgłośni Antonia Salzano.
- Młodzi żyją dziś w społeczeństwie pełnym sprzeczności, które przekazuje coraz mniej prawdziwych wartości. Pornografia, narkotyki, alkohol, gry komputerowe są powszechnie dostępne, co wielu młodych ludzi prowadzi do uzależnień. Rodzice są też coraz bardziej zapracowani i poświęcają znacznie mniej czasu dzieciom niż to było kiedyś, co ma negatywne konsekwencje. Film o Carlo może być pomocny, bo pokazuje takiego samego jak oni nastolatka, którego fascynowało wiele rzeczy, m.in. komputer, ale umiał go wykorzystać w dobrym celu. To jest ważne przesłanie na dziś. Także to, że w świecie naznaczonym przemocą warto stanąć w obronie słabszych i zmarginalizowanych, co robił w szkole mój syn. Myślę, że nie jest to film jedynie dla młodych katolików czy tych, którzy podzielają drogę wiary Carla, ale też dla tych którzy nie otrzymali daru wiary. Pokazuje wartości ważne dla wierzących i niewierzących - podkreśla.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.