"Po dwunastu latach wojny jest to jak nowa, straszna bomba, która na nas spada". Tak zareagował chaldejski biskup Antoine Audo z Aleppo na niszczycielskie trzęsienie ziemi jakie dotknęło wczoraj Syrię. "Teraz jeszcze ważniejsze jest, by być blisko ludzi, którzy zostali doświadczeni przez kataklizm" - powiedział bp Audo watykańskiej agencji informacyjnej Fides.
Według najnowszych danych zginęło co najmniej 1500 osób, a setki są rannych.
Jak poinformował hierarcha, miasto liczące dwa i pół miliona ludzi jest obecnie pozbawione prądu, wody i ogrzewania mimo mroźnej zimy. Wiele osób spało w swoich samochodach w obawie przed kolejnymi wstrząsami.
„Melchicki arcybiskup Aleppo, Georges Masri, został wydobyty żywy spod gruzów" – powiedział bp Audos i dodał: „Ale jego wikariusz jest jeszcze pod zniszczonym budynkiem i jeszcze go nie znaleźli".
W Aleppo i innych syryjskich miastach kościoły chrześcijańskie były otwarte dzień i noc od czasu trzęsienia ziemi, wiele osób spędziło w nich noc. Franciszkański zakonnik z Aleppo powiedział włoskiej agencji katolickiej SIR, że tylko w jego parafii ponad 400 osób spało w ławkach lub nawet na podłodze kościoła. W ciągu dnia w parafii wydano setki posiłków dla ocalałych z trzęsienia ziemi.
Jak poinformował SIR nuncjusz apostolski w Damaszku, kard. Mario Zenari, planuje jeszcze dzisiaj odwiedzić Aleppo.
Zawiera wyraźne stwierdzenie, że istnieją tylko dwie płcie: męska i żeńska.
Na chwilę obecną nie wiadomo, czy dokonano również aresztowań.
Zaapelował o większą możliwość zaangażowania ich na kierowniczych stanowiskach.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Stowarzyszenie Katechetów Świeckich zwraca uwagę na faworyzowanie tzw edukacji zdrowotnej.