– To przedziwny, trudny stan, jakby bolała dusza. Ale można tym sterować przy pomocy psychiatry i psychologa. Jakość życia bardzo się poprawia po lekach – mówił bp Edward Dajczak w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem na antenie RMF FM.
Gościem Krzysztofa Ziemca w porannej rozmowie w RMF FM był bp Edward Dajczak, który 2 lutego poinformował, że zwrócił się do papieża z prośbą o wcześniejszą emeryturę. Jedną z przyczyn jego decyzji była depresja, na którą zapadł po zachorowaniu na COVID. – „Chciałem być w porządku wobec mojej diecezji, której nie mogłem już dać z siebie tyle, ile wcześniej” – wyjaśniał biskup na antenie RMF FM podkreślając, że wyjaśnił swoją sytuację papieżowi i spotkał się z wielkim zrozumieniem problemu.
Zapytany o reakcję na publiczne przyznanie się do choroby, biskup powiedział, że nie spodziewał się takiej skali reakcji. "Dziś cieszę się, dostałem dużo smsów i maili, w których mi dziękowano bo ludzie nabrali odwagi. 'Powiedziałem moim bliskim, powiedziałem współpracownikom, powiedziałem komuś, że mam problem', pisali" – opowiadał.
"To jest dziwny stan w którym widać człowieka który chodzi normalnie i się uśmiecha, a dzieje się taka dziwna niemoc od samego obudzenia, że nie byle jakim problemem może się okazać rano wstać" – dzielił się biskup Dajczak. Opowiedział o lękach, które pojawiły się po drugim zakażeniu COVID 19, podczas którego jego stan był na tyle ciężki, że wymagał hospitalizacji. Racjonalizacja nic nie pomagała – mówił biskup o stanach lękowych. – Siedziałem i sam sobie mówiłem: czego można się obawiać? Niczego. I za chwilę jest znowu nieokreślony niepokój, bardzo dokuczliwe to jest.
Potem lęki zostały zastąpione przez obawy depresyjne. Biskup Dajczak podkreślił, że choroba może być niezauważalna dla otoczenia, cierpienie na zewnątrz można łatwo ukryć.
Zobacz też: Depresji nie da się zamodlić
Ważnym wątkiem rozmowy z Krzysztofem Ziemcem było leczenie, któremu poddał się biskup. "To przedziwny, trudny stan, jakby bolała dusza. Ale można tym sterować przy pomocy psychiatry i psychologa. Jakość życia bardzo się poprawia po lekach, leki stonowały objawy" – podkreślał.
Prowadzący rozmowę Krzysztof Ziemiec pytał też biskupa Dajczaka o to, czy katolikom wolno korzystać z pomocy psychologa, a jeśli tak to czy musi być to osoba wierząca i o skalę depresji wśród duchownych. Całej rozmowy można posłuchać na stronie RMF FM.
O motywach swojej decyzji biskup poinformował w rozmowie, opublikowanej na stronie diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej i na stronie Gościa Niedzielnego równolegle z komunikatem nuncjatury o jego rezygnacji. "Sprawa dotyczy stanów lękowych, które na szczęście minęły, natomiast nie minęły ataki depresji. Bywają one nieraz na tyle mocne, że powodują wycofywanie się, chęć ukrycia się. Człowiek chciałby po prostu zasnąć i nie czuć rzeczywistości. Ci, którzy doświadczają depresji, wiedzą, o czym mówię - stwierdza otwarcie ustępujący biskup w rozmowie z ks. Wojciechem Parfianowiczem.
Zobacz też: Bp Edward Dajczak otwarcie mówi o depresji
Bp Dajczak przyznał, że zmaganie z depresją w znacznym stopniu utrudniało mu sprawowanie posługi. "Trzeba przecież podejmować decyzje o większej czy mniejszej wadze. Zauważyłem, że im taka decyzja była trudniejsza, tym nasilał się mój stan. Zaczynało się odkładanie, na jutro, na pojutrze. Kiedy zacząłem to spokojnie analizować, doszedłem do wniosków, że było to ze szkodą dla diecezji".
Diecezja Koszalińsko-Kołobrzeska Rozmowa z bp Edwardem Dajczakiem_rezygnacja z urzędu
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem - uważa
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.