Andrea Tornielli o Benedykcie XVI

Aby podsumować pontyfikat Benedykta XVI nie można nie zacząć od rezygnacji, którą niespodziewanie ogłosił 11 lutego 2013 roku czytając krótkie oświadczenie, napisane po łacinie wobec oniemiałych kardynałów. Nigdy, w ciągu dwóch tysięcy lat historii Kościoła, Papież nie opuścił Stolicy Piotrowej, ponieważ czuł brak sił fizycznych do niesienia ciężaru pontyfikatu.

Reklama

Na świat przyszedł w 1927 roku, syn żandarma, urodzony w prostej, bardzo wierzącej, katolickiej rodzinie na Bawarii, Josef Ratzinger był protagonistą Kościoła ostatniego wieku. Święcenia kapłańskie otrzymał wraz z bratem Georgiem w 1951 roku, tytuł doktora teologii uzyskał dwa lata później, a w 1957 roku otrzymał habilitację z możliwością nauczania jako profesor teologii dogmatycznej. Wykładał we Frisindze (Freising), Bonn, Münsterze, Tybindze i wreszcie w Ratyzbonie. Ostatni z Papieży zaangażowany osobiście w prace Soboru Watykańskiego II, młodzieniec, a już uznany teolog, Josef Ratzinger z bliska śledził zgromadzenie soborowe jako doradca kard. Josepha Fringsa z Kolonii, bliski skrzydłu reformatorskiemu.

Paweł VI w 1977 roku mianował go arcybiskupem Monachium, gdy miał zaledwie 50 lat i kilka tygodni potem podniósł do godności kardynalskiej. Jan Paweł II, w listopadzie 1981 roku, powierzył mu kierowanie Kongregacją Nauki Wiary. To początek wielkiej współpracy między Papieżem Polakiem i bawarskim teologiem, aż do śmierci Wojtyły, który do końca nie przyjmował rezygnacji Ratzingera i nie chciał pozbawić go urzędu prefekta Kongregacji.

Po śmierci Jana Pawła II w 2005 roku konklawe wybrało na jego następcę, po niecałych 24 godzinach, człowieka już w podeszłym wieku - miał bowiem 78 lat – powszechnie poważanego i szanowanego także przez przeciwników. Z balkonu bazyliki św. Piotra Benedykt XVI nazwał siebie „pokornym sługą w winnicy Pańskiej”. Wolny od jakiegokolwiek ambicji przywódczych mówił, że nie ma programów, ale jedynie pragnie wsłuchiwać się, z całym Kościołem, w słowa i wolę Pana.

Od początku nieśmiały, ale nie zrezygnował z podróży: także i jego pontyfikat obfitował w pielgrzymki, podobnie jak i poprzednika. Wśród najbardziej wymownych była wizyta w Auschwitz w maju 2006 roku, gdzie Papież Niemiec powiedział: „W takim miejscu, jak to, brakuje słów, w głębi może pozostać tylko zdumione milczenie – milczenie, które jest wewnętrznym krzykiem do Boga: dlaczego godziłeś się na to wszystko?”. Rok 2006 to także sprawa Ratyzbony, kiedy to starożytna opinia na temat Mahometa, którą Papież zacytował, nie identyfikując się z nią, na uniwersytecie, gdzie miał wykład, została potraktowana w sposób instrumentalny i spowodowała łańcuch protestów płynących ze świata muzułmańskiego.

Nawet jeżeli będąc prefektem Kongregacji Nauki Wiary często był nazywany „panzerkardinal” – „pancernym kardynałem”, to jako Papież ciągle mówił o „radości bycia chrześcijaninem” i swą pierwszą encyklikę poświęcił miłości Boga: „Deus caritas est”. „Od pierwszej chwili bycie chrześcijaninem – napisał – nie jest jakąś decyzją etyczną lub wielka ideą, ale wydarzeniem, spotkaniem z Osobą”. Znalazł także czas, aby napisać książkę o Jezusie z Nazaretu, dzieła wyjątkowego, które zostanie opublikowane w trzech tomach.
Ostatnie lata pontyfikatu zostały naznaczone wybuchem skandalu pedofilskiego oraz Vatileaks, czyli kradzież dokumentów z biurka papieskiego i opublikowanie ich w książce. Benedykt XVI był zdeterminowany i stanowczy w zmierzeniu się z brudem wewnątrz Kościoła. Wprowadził bardzo surowe przepisy przeciw nadużyciom wobec nieletnich i wezwał członków Kurii oraz biskupów do zmiany mentalności. To wszystko doprowadziło go do stwierdzenia, że najcięższe prześladowanie Kościoła nie pochodzi od zewnętrznych nieprzyjaciół, ale od grzechu pleniącego się w Nim. Inną ważną reformę, którą przeprowadził Papież Ratzinger było wprowadzenie w Watykanie przepisów przeciwdziałających praniu brudnych pieniędzy.

Wobec skandali i kościelnego karierowiczowstwa, niemłody już Papież Niemiec kontynuował wezwania do nawrócenia, do pokuty i pokory. W czasie ostatniej podróży do Niemiec, we wrześniu 2011 roku, wezwał Kościół do bycia mniej światowym: „Przykłady wzięte z historii pokazują, że misyjne świadectwo «nieświatowego» Kościoła świeci jaśniej. Uwolniony od światowych ciężarów i przywilejów materialnych i politycznych Kościół może lepiej i w sposób bardziej chrześcijański poświęcić się całemu światu, może prawdziwie być otwartym na świat”.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama