Kościół katolicki na Ukrainie wciąż się rozwija - wywiad z abp. Mokrzyckim

- Kościół rzymskokatolicki na Ukrainie, choć jest wyznaniem mniejszościowym, wciąż przeżywa tu wiosnę i nadal się rozwija. Tworzymy nowe parafie i ośrodki życia zakonnego oraz budujemy kolejne świątynie – mówi abp Mieczysław Mokrzycki. Metropolita lwowski w rozmowie z KAI prezentuje rozwój duszpasterstwa w jego archidiecezji oraz informuje o ogromnej skali nowych inicjatyw i inwestycji, jakie zostały podjęte w ostatnich latach.

Reklama

Niedawno zakończyliśmy też budowę klasztoru sióstr benedyktynek we wsi Sołonka pod Lwowem. Jest tam kościół pw. św. Opata Benedykta i klasztor św. Józefa dla 21 sióstr, w którym obecnie mieszkają trzy siostry z opactwa Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Żytomierzu oraz czterech braci benedyktynów.

Gdybyśmy spojrzeli na ostatnie 14 lat to oprócz wymienionych kościołów zostały wybudowane świątynie min.: Piotrowce Dolne we Lwowie-Sichowie, Lwowie-Zboiskach, Zimnej Wodzie, Brzuchowicach, Brodach, Olesku, Czerwonym koło Złoczowa, w Wielkich Mostach, Morszynie, Czerwonogradzie i w Borysławiu. Obecnie budujemy kościół w Radechowie.

Teraz we Lwowie powstaje już wspomniany przez Księdza Arcybiskupa dom dla bezdomnych kobiet…

Obecnie budujemy klasztor i dom dla bezdomnych kobiet oraz samotnych matek z dziećmi we Lwowie-Majerówce, który będą prowadzić siostry albertynki.

W międzyczasie wojewoda lwowski po naszych długoletnich staraniach przekazał nam zabytkowy zespól klasztorny wraz z kościołem w Rawie Ruskiej. Dobrze się stało, że remont budynku został zakwalifikowany jako projekt transgraniczny i naszym partnerem w tym przedsięwzięciu jest miasto Węgrów w Polsce. Jesteśmy bardzo wdzięczny za pomoc. Dostaliśmy pieniądze na urządzenie wnętrza i remont budynku. Chcieliśmy go przeznaczyć na cele tylko edukacyjne i socjalne, ale ostatecznie postanowiliśmy, że zamieszkają tam również cztery rodziny zastępcze z dziećmi-sierotami ze wschodniej Ukrainy. Mieszkają już tam trzy rodziny, każda z dziesięciorgiem dzieci, czwarta rodzina ma niedługo dojechać. W sumie w klasztorze rodzinny dom znajdzie czterdzieścioro dzieci.

Klasztor to zabytek, który trzeba było remontować przestrzegając wielu norm wyznaczonych dla takich obiektów. Ze zdobytych funduszy oprócz dachu wykonaliśmy zewnętrzne tynki i uporządkowaliśmy cały plac wokół klasztoru. Musieliśmy też wykupić pomieszczenia i część placu, które wcześniej zostały nielegalnie sprywatyzowane. Wykupiliśmy teren z trzema garażami. Wszystko wiązało się z dużym wydatkami finansowymi. Co zadziwiające, że nadal mało kto w Polsce nam wierzy, że ceny za wszystkie materiały budowlane i robociznę na Ukrainie są wysokie, w niektórych przypadkach wyższe niż w Polsce. Aktualnie wszystko zdrożało o 100 proc.

Inwestycje są prowadzone w innych miejscowościach archidiecezji…

Kolejna inwestycja dotyczy Oleska, gdzie po upadku komunizmu nasz kościół został zabrany przez prawosławnych. Z kolei klasztor kapucynów w tym miasteczku zamieniono na magazyn dzieł sztuki. Do niedawna nasi wierni chodzili modlić się do kaplicy zamkowej. Po pewnym czasie odmówiono nam odprawiania tam Mszy świętych. Kiedy zobaczyłem w Internecie, że nasi wierni odprawiają Pasterkę na śniegu przed klasztorem kapucynów, to pomyślałem, że trzeba coś z tym zrobić. Udało nam się kupić w centrum miasteczka plac z budynkiem i na tym miejscu wybudowaliśmy malutki piękny kościółek.

Tak jak wspomniałem zbudowaliśmy również kościół w Czerwonym koło Złoczowa. Tam wierni gromadzili się w domu u starszej kobiety. Kiedy byłem tam z wizytacją to prosili mnie, aby jakoś im pomóc. Udało nam się kupić stary dom w centrum miasteczka, który przebudowaliśmy na kościółek. Obecnie budujemy także kościół w Radechowie koło Czerwonogradu, miasta powiatowego, gdzie nie mamy jeszcze świątyni. Udało nam się kupić działkę w centrum. Na niej budowany jest kościół. Stoją już mury i do świąt Bożego Narodzenia będziemy mieli dach. W tej chwili w garażu zrobiliśmy kaplicę i w niej gromadzą się wierni. Obok w małym domku, znajduje się plebania. Proboszcz ma dwa pokoje. Mieszka tam i prowadzi duszpasterstwo. Ponadto kupiliśmy obok pięcioarową działkę, gdzie w przyszłości powstanie parking.

W samym Lwowie kupiliśmy przy katedrze dwa mieszkania, jedno dla Fundacji Dajmy Nadzieję oraz drugie dla wikarego (gdyż nie udało się odzyskać nic z dawnej plebanii katedralnej). To wiązało się z kolejnymi kosztami. Przypomnijmy, że do wydatków na budowy i remonty dochodzą te związane z opłatami komunalnymi za wodę, światło i gaz. Mimo różnych trudności przy wszystkich inwestycjach, które podejmujemy, widać, że Pan Bóg nam sprzyja i błogosławi.

Z innych inwestycji należy wymienić jak już wspomniałem: Dom Rekolekcyjny i Dom Pielgrzyma w Brzuchowicach, Ośrodek Młodzieżowy w Skole, Dom Księzy Seniorów w Brzuchowicach oraz magazyn dla Caritas w Brzuchowicach.

Ponadto rocznie realizowanych jest około 50 mniejszych projektów remontowych obiektów sakralnych oraz plebanii (w dużej części zabytkowych) – naprawa dachu, wymiana okien, odwodnienie fundamentów etc.

Poważne sumy wydajecie na remont plebanii…

Tak. Budujemy i remontujemy bardzo dużo plebanii. Wybudowaliśmy nowe domy parafialne m. in. w Malechowie, Zimnej Wodzie, Czerwonogradzie. Trwa budowa w Winnikach, Chyrowie, w Jaworowie, Kałuszu. Remont generalny prowadzimy m. in. w Stryju, Bursztynie, Dunajewie i Rudkach (po pożarze).

Wspomniał już Ksiądz Arcybiskup, że wszystkie te inwestycje to duże koszty. Jakiego rzędu?

Dzisiaj na Ukrainie to są bardzo wielkie sumy. Każdego roku przez konto archidiecezji Lwowskiej przepływa ok. 2 mln euro. Te pieniądze przeznaczamy na inwestycje, na utrzymanie ośrodków duszpasterskich, Kurię Arcybiskupią, Caritas, utrzymanie księży. Wszystkie nasze przychody są ewidencjonowane i jawne, także z ofiary na tacę. Do tej pory nie mieliśmy nigdy żadnych problemów. Ze strony władz ukraińskich nie było żadnych zastrzeżeń co do naszych rozliczeń. Remonty wykonują zarejestrowane przedsiębiorstwa, które płacą podatki. Podkreślę, że większość z tych dwóch milionów to dotacje z zagranicy. Oczywiście otrzymujemy z parafii składki na utrzymanie seminarium, czy na misje, ale są to symboliczne sumy. W archidiecezji lwowskiej mamy około 50 tys. wiernych.

Jak dajecie sobie radę finansowo w pomocy uchodźcom?

Tak po ludzku przekracza to nasze możliwości. Z powodu wojny przez naszą archidiecezję przeszły dziesiątki tysięcy ludzi, którzy znaleźli u nas schronienie, opiekę i pomoc, a od kilku miesięcy można powiedzieć, że wielu znalazło także swój dom, ponieważ nie mają gdzie i do czego wracać. Tak więc np. we Lwowie w Domu rekolekcyjnym, w klasztorze sióstr benedyktynek, w Centrum św. Jana Pawła II, w parafii św. Michała Archanioła, u sióstr honoratek, braci albertynów, a także w innych ośrodkach i parafiach archidiecezji (np. Skole, Bolszowce, Dolina, Śniatyń, Kołomyja, Iwano-Frankowsk, Sadogóra, Bojany, Jazłowiec) jest na stałe ok. tysiąca uchodźców, którym dajemy pełne utrzymanie.

Możemy im pomagać dzięki pomocy humanitarnej, którą otrzymujemy od Caritas, Rycerzy Kolumba oraz innych instytucji czy osób prywatnych. Otrzymujemy również na ten cel pomoc finansową od niektórych diecezji z Polski czy z zagranicy, jak również od ludzi dobrej woli. Na początku wojny duże sumy były potrzebne na transport ludzi do Polski. Były i są pokaźne sumy wydawane są na transport pomocy humanitarnej. Dla tego celu kupiliśmy 20 używanych samochodów. Z pieniędzy, które otrzymujemy kupujemy oprócz żywności także lekarstwa, ubrania, w tym dla wojska. Na początku wojny w każdej parafii opiekowano się uchodźcami. W niektórych przebywało po kilkadziesiąt osób, przeważnie kobiet z dziećmi i osoby starsze. Kupowaliśmy i nadal kupujemy pralki, lodówki, kuchenki, suszarki, generatory prądu. Teraz zaopatrujemy uchodźców w rzeczy potrzebne do przezimowania. Chciałbym podkreślić, że wszystkie nasze wpływy i wydatki są rejestrowane i pozostają do wglądu.

***

Abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski obrządku łacińskiego. Ur. 29 marca 1961 w Majdanie Lipowieckim. Studiował teologię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Święcenia kapłańskie otrzymał 17 września 1987. W 1991 wyjechał do pracy duszpasterskiej na Ukrainie. W 1996 uzyskał stopień naukowy doktora na rzymskim Angelicum. W 1996 został osobistym sekretarzem Jana Pawła II, a po jego śmierci sekretarzem Benedykta XVI.

16 lipca 2007 został mianowany arcybiskupem koadiutorem archidiecezji lwowskiej. Sprawowanie urzędu rozpoczął 21 października 2008. W 2008 został wybrany przewodniczącym Konferencji Episkopatu rzymskokatolickiego na Ukrainie. Urząd ten pełnił przez dwie 5-letnie kadencje. Od 2018 r. jest zastępcą przewodniczącego Konferencji Episkopatu Ukrainy.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama