Na naszych oczach powtarza się ludobójstwo Wielkiego Głodu, bez naszej pomocy Ukraińcy nie przetrwają tej zimy.
Pamiętam poruszenie jakie wywołała wiadomość o odkryciu masowych grobów w Buczy. Głośno było o tym w światowych mediach, które zgodnym głosem potępiały barbarzyństwo Rosjan. Potem były mogiły w Iziumie, gdzie oprawcy wrzucali torturowanych ludzi prosto w piach, często ze związanymi z tyłu rękami. O tym mówiło się już dużo mniej. A nad mogiłami odkrywanymi teraz, w kolejnych miastach wyrywanych z rosyjskich rąk po miesiącach okupacji, w ogóle zapada cisza. - Odkryto pięć masowych grobów, będą na pewno kolejne – usłyszałam w jednej z relacji dziennikarza pracującego na Ukrainie. Jakby suche liczby wystarczyły do opowiedzenia światu dramatu dokonującego się na ukraińskiej ziemi.
Tę zmianę narracji amerykański badacz Timothy Snyder, zalicza do „markerów ludobójczych intencji i działań”. Wypracował je bazując na historii wcześniejszych eksterminacji, m.in. Holokaustu, ludobójstwa w Rwandzie i na Bałkanach. Oprawcy dokonują tak wielu przerażających okrucieństw, że ci, których bezpośrednio to nie dotyczy są oszołomieni i pytają, czy to się dzieje naprawdę, a media szukają innych tematów, bo ile można opowiadać o zbiorowych mogiłach. Pociąga to za sobą coraz większe niewidzenie, bierność, a z czasem oswojenie z tym, co się dzieje. Nawet jeśli są to zbrodnie ludobójstwa. A że na Ukrainie mamy do czynienia z ludobójstwem wystarczy zajrzeć do Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 roku. Jest tam wszystko – czarno na białym.
- Znajdując katownię w wiosce liczącej 2 tys. mieszkańców, można tylko pytać, ile podobnych miejsc będzie na całym terytorium okupowanym przez Rosjan – mówił mi ostatnio ks. Patrick Desbois, który zaczął dokumentować rosyjskie zbrodnie. Wyznał, że wielu oburza się, gdy otwarcie mówi o trwającym ludobójstwie. Jednak okrucieństwo z jakim Rosjanie próbują wyniszczyć naród ukraiński i unicestwić jego tożsamość, tym właśnie jest. Wspominamy w tych dniach rocznicę Wielkiego Głodu, który był ludobójstwem dokonanym na Ukraińcach przez stalinowski Związek Radziecki. Śmierć 3 mln ludzi propaganda Putina wciąż nazywa jedynie „skutkiem klęski żywiołowej”. Dziś też kremlowscy propagandziści prześcigają się w kolorowaniu w oczach świata dokonywanych zbrodni. Czymże jest dzisiejsze ostrzeliwanie infrastruktury cywilnej, by pozbawić mieszkańców Ukrainy wody, prądu, ogrzewania, żywności i lekarstw? To ludobójstwo. To dzisiejszy Wielki Głód, na ziszczenie którego nie możemy pozwolić.
W dziesiątym miesiącu wojny trudno o tę solidarność i entuzjazm pomagania, który towarzyszył nam na początku. Wielu z nas też trudniej pomagać, bo kryzys sprawił, że sami z trudem wiążemy koniec z końcem. Jednak, jak mówi biskup Zaporoża, bez naszej pomocy Ukraińcy nie przetrwają tej zimy. Okazją do niesienia wsparcia będzie choćby obchodzony w niedzielę Dzień modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie, tym razem poświęcony Ukrainie. Nie uśpijmy naszej wrażliwości, w miarę nawet najskromniejszych możliwości włączmy w sobie kreatywność miłosierdzia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.