Wilfredo Leon po groźnym wypadku: Jestem osobą wierzącą. Zawsze dziękuję Bogu, że jestem zdrowy

Jestem osobą wierzącą. Zawsze dziękuję Bogu, że jestem zdrowy, że moja rodzina ma się dobrze i że mogę robić to, co kocham - grać w siatkówkę. Wiem, że wielu z was było przerażonych tym, co zobaczyliście wczoraj. Ja też się bałem. Ale wierzyłem, że Bóg mi pomoże. I wygląda na to, że nic mi nie jest - napisał na Facebooku słynny siatkarz reprezentacji Polski Wilfredo Leon Venero. Nawiązał w ten sposób do groźnego wypadku - podczas finału Superpucharu Włoch poślizgnął się, z impetem uderzył głową o podłoże i stracił na chwilę przytomność.

Wilfredo podziękował swej drużynie Sir Safety Perugia Volley za to, że zatroszczyła się o niego w tym trudnym momencie. - Otrzymałem wiele wyrazów wsparcia od kibiców siatkówki, moich kolegów z drużyny narodowej Polski i innych ludzi ze środowiska siatkarskiego, za co jestem wdzięczny. W tej chwili zmierzam do Perugii, aby przywieźć trofeum do domu (superpuchar Włoch) i trochę odpocząć - dodał.

Ten wybitny sportowiec potrafił też zaufać Bogu w sytuacji klęski. Było to na igrzyskach olimpijskich w Tokio. – Pomyślałem sobie, że pewnie Bóg miał taki plan, a ja mu ufam bezgranicznie. Widocznie to nie był odpowiedni moment, może to dla mnie znak, że mam trenować trzy razy mocniej. Zawsze mogę coś zrobić lepiej – powiedział wówczas Wilfredo "Przeglądowi Sportowemu". Także wcześniej odwoływał się do swojej wiary.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11