Sekretarz generalny ONZ wysunął propozycję rozmieszczenia w Haiti międzynarodowych sił zbrojnych.
Świat coraz bardziej jest zaniepokojony sytuacją na Haiti, gdzie państwo przegrywa w walce z gangami, tracąc kontrolę nad swym terytorium. Stany Zjednoczone zabiegają o międzynarodowe sankcje dla szefów gangów i tych, którzy z nimi współpracują. Sekretarz generalny ONZ wysunął propozycję rozmieszczenia w Haiti międzynarodowych sił zbrojnych.
Dramatyczną sytuację w tym kraju potwierdza w rozmowie z Radiem Watykańskim jeden z tamtejszych biskupów, Pierre Dumas. Przyznaje, że kraj jest sparaliżowany, a mieszkańcy są zdesperowani, co prowadzi niekiedy do gwałtownych protestów. Podkreśla, że Haiti potrzebuje międzynarodowej pomocy, ale bez odbierania Haitańczykom ich podmiotowości.
„Sytuacja jest przerażająca, katastrofalna, jest dużo chaosu, anarchii, przemocy. Gangi nadal porywają ludzi. To one o wszystkim decydują. Istnieją całe dzielnice, które są pod ich kontrolą. Nawet część stolicy. W mojej diecezji jest trochę bezpieczniej, ale ludzie bardzo się martwią, bo cztery departamenty są kompletnie zablokowane przez gangi. Ma to ogromne konsekwencje dla gospodarki, bo rolnicy nie są w stanie sprzedać swych produktów. 4 mln mieszkańców zagraża głód. Nawet jeśli ktoś ma pieniądze, to nie może nic kupić, bo produkty nie docierają na rynek. Ludzie starają się jakoś przeżyć, ale niektórzy bardzo gwałtownie protestują, co tylko dolewa oliwy do ognia. Potrzebujemy pomocy wspólnoty międzynarodowej, ale nie okupacji. Trzeba pomóc społeczeństwu, abyśmy mogli wyjść z tej sytuacji, z tej totalnej blokady kraju. Haitańczycy są niczym zakładnicy. Bez tej pomocy nie przetrwamy, grozi nam wyginięcie.“
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).