Papież Franciszek jest gotów pojechać do Korei Północnej, jeśli otrzyma zaproszenie - oświadczył w sobotę szef watykańskiej dyplomacji arcybiskup Paul Gallagher. Deklarację tę złożył w szczególnym momencie - po tym, gdy Pjongjang przeprowadził w ostatnich dniach serię prób rakietowych.
W ciągu ostatnich 12 dni takich prób rakietowych było sześć, a we wtorek Korea Północna wystrzeliła rakietę średniego zasięgu, która przeleciała nad terytorium Japonii.
Arcybiskup Gallagher podczas piątkowego spotkania w Rzymie z okazji święta narodowego Korei Południowej powiedział: "Papież Franciszek żywi szczególne zainteresowanie i uczucia do Koreańczyków. Jego pragnienie złożenia wizyty także na obszarach na północy jest żywe i dobrze znane, o ile otrzyma oficjalne zaproszenie od władz".
Sekretarz do spraw stosunków z państwami, cytowany przez Reutersa, zaznaczył zarazem, że Watykan opowiada się za całkowitym zakazem broni nuklearnej, co Franciszek mówił wielokrotnie.
To byłaby pierwsza papieska wizyta w kraju, który nie pozwala rezydować księżom. Nie wiadomo też, ilu jest katolików w tym najbardziej zamkniętym i odizolowanym państwie świata i jak praktykują swoją wiarę.
W 2018 roku ówczesny prezydent Korei Południowej Mun Dze In, który jest katolikiem, podczas audiencji w Watykanie przekazał papieżowi ustne zaproszenie od przywódcy Korei Północnej Kim Dzong Una.
W sierpniu tego roku papież po raz pierwszy otwarcie poprosił o zaproszenie na północ. W jednym z wywiadów stwierdził: "Pojadę tam, jak tylko mnie zaproszą. Uważam, że powinni mnie zaprosić. Wtedy nie odmówię".
Kluczową rolę w organizacji takiej historycznej podróży mógłby odegrać pochodzący z Korei Południowej prefekt watykańskiej dykasterii do spraw duchowieństwa Lazzaro You Heung-sik, mianowany przez papieża w sierpniu kardynałem.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).