Oto jest zadanie!
Przed tygodniem było tu głównie pourlopowo, więc dziś wypadałoby pofelietonować bardziej duchowo. A dzieje się, dzieje. Coś marnieje, coś kwitnie...
Niby nasz richtig śląski oleodruk z Chrystusem w Ogrójcu wciąż wisi w domu w tym samym miejscu, w którym wisiał od zawsze, a jednak ostatnio coś trudniej skupić mi się na tym obrazie. Medytacja nie wychodzi. Myśli uciekają i furgają gdzie chcą i kędy chcą, i nawet wygrzebana z domowej biblioteczki instrukcja obsługi (książka „Medytować to…” Brunona Koniecko OSB) jakoś niewiele jest w stanie temu zaradzić.
Trochę szkoda, bo już się przyzwyczaiłem do tego codziennego wpatrywania w reprodukcję malowidła Josefa Augusta Untersbergera (przyzwyczajenie drugą naturą człowieka!), ale co zrobić. Jak sie niy do, to sie niy do. Nic na siła. Widać trzeba spróbować czegoś innego...
Więc próbuję. A że ostatnio wpadła mi w ręce „Księga modlitw” Romana Brandstaettera, jest z czego wybierać.
Głębokie, poetyckie, „poromantyczne” teksty autora „Kręgu biblijnego” rzeczywiście dają do myślenia i do modlenia. Wyobraźnia pracuje. Niebiosa się otwierają. Aniołowie:
Kroczący
W wieńcu płonących pochodni
I błękitnych błyskawic,
Objawieni przed wiekami
W apokaliptycznym widzeniu!
Ujek daje cynk z zaświatów? Podrzuca pomocny book?
To po nim ta „Księga modlitw”. Z jego bogucickich zbiorów. A więc znowu mityczna kraina dzieciństwa, śląsko-biblijna chałpa dziadków z Bogucic, o której pisałem już sto albo i dwieście razy i pewnie drugie razy tyle będę jeszcze pisał. Ale to był ten moment, to miejsce, fundament, podstawa, na której moja wiara jakoś tam się przecież opiera. Tam są te korzynie sięgające sanktuarium Matki Bożej Bogucickiej.
Ech, nie ma chyba co więcej filozofować. Pora się pomodlić. Pobrandstaetterzyć. Więc na koniec dziś modlitwa „Jest noc” Romana Brandstaettera w interpretacji Jerzego Schmidta:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.