W Mozambiku zwiększa się liczba wewnętrznych przesiedleńców, wśród których bardzo wielu to chrześcijanie. Jest ich już prawie milion, co oznacza wzrost o ponad 160 tys. od lutego.
W całym kraju pogarsza się sytuacja humanitarna. Powodem jest exodus ludności z prowincji Cabo Delgado, terroryzowanej od pięciu lat przez dżihadystów, którzy każdego dnia mordują mieszkańców, niszczą domy i kościoły, a także biura organizacji pomocowych. Choć władze walczą z terrorystami, to wciąż nie jest tam bezpiecznie.
Islamscy fundamentaliści nie tylko zabijają cywilów, ale świadomie wyniszczają infrastrukturę społeczną i gospodarczą, by uniemożliwić ludziom normalne życie. Na przyczyny tych działań zwrócił uwagę Papież Franciszek podczas swojej wizyty w Mozambiku. Jak zaznaczył, dżihadystom zależy wyłącznie na bogactwach mineralnych, a islamska ideologia jest dla nich jedynie narzędziem, mającym doprowadzić do przejęcia kontroli nad tymi ziemiami. Pieniądze zdobyte ze sprzedaży gazu ziemnego, złota, rubinów i innych kamieni szlachetnych, wykorzystywane są przez nich do umacniania radykalnego islamu w Afryce.
Działania dżihadystów prowadzą do ogromnego cierpienia miejscowej ludności, która jest systematycznie eksterminowana. Poszkodowanym i uchodźcom pomaga Wspólnota św. Idziego, która na tych terenach działa od prawie 40 lat, zna Mozambik i jego specyfikę. Wspólnota wspiera także dzieci ulicy, osoby starsze, więźniów oraz chorych na AIDS. „W Mozambiku biedni pomagają biednym. Ludzie, choć mają bardzo niewiele, nie odgradzają się od siebie, ale wszystkim dzielą” – mówi Chiara Turrini, szefowa Wspólnoty św. Idziego w Mozambiku.
„Mozambik żyje dziś wyzwaniem budowania sprawiedliwego rozwoju. Kraj wyniszczają nie tylko dżihadyści, ale także zmiany klimatyczne. Trzy lata temu potężny cyklon zabił ponad tysiąc osób i spowodował bardzo poważne straty materialne. Ta klęska żywiołowa znacznie przyczyniła się do zwiększenia liczby wewnętrznych uchodźców – mówi papieskiej rozgłośni Chiara Turrini. – Głównym powodem są jednak działania islamistów, które sprawiły, że milion osób porzuciło swoje domy, by szukać schronienia w obozach dla uchodźców lub bezpieczniejszych częściach kraju. Ci ludzie w bardzo krótkim czasie znaleźli się z niczym i potrzebują ciągłej pomocy humanitarnej, co tylko pogłębia kryzys. Żadna organizacja charytatywna nie rozwiąże w całości ich problemów, oni o tym wiedzą. Jest nawet takie powiedzenie, że nie ma nikogo tak biednego, by nie mógł pomóc innym. Najpilniejszym wyzwaniem jest więc stworzenie w Mozambiku prawdziwej wspólnoty, czerpanie z niej siły, bycie razem, aby wspólnie reagować na trudności i integrować najbardziej zmarginalizowanych.“
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.