Przemoc wobec cywilów i przeciwników politycznych w Birmie rośnie nieprzerwanie od początku wojskowego zamachu stanu, który miał miejsce w lutym 2021 r.
Wynika to z najnowszego raportu ONZ. „Działania organizacji międzynarodowych muszą się zmienić” – powiedziała Radiu Watykańskiemu Cecilia Brighi, sekretarz generalny Stowarzyszenia Włochy-Birma Razem.
Eksperci ONZ starają się stworzyć całościowy obraz sytuacji w Birmie, który byłby ewentualną podstawą do wysunięcia zarzutów o zbrodnie przeciwko ludzkości. Materiały są zbierane od 2018 r. i obejmują już prześladowania muzułmańskiej mniejszości Rohindża sprzed 10 lat. Prace nabrały rozpędu po przewrocie wojskowym dokonanym przed rokiem. „Sprawcy muszą wiedzieć, że nie mogą dalej działać bezkarnie. Zbieramy i katalogujemy dowody, aby pewnego dnia musieli za nie odpowiedzieć” – stwierdził Nicholas Koumjian, szef oddziału śledczego ONZ dla Birmy.
Terror wojskowych ciągle przybiera na sile, zarówno wobec przeciwników politycznych, jak i mniejszości na obszarach wiejskich. Chaos odbija się na każdym sektorze życia. Stosowane są arbitralne wyroki, w tym kary śmierci, a gospodarka nie istnieje. Jak zaznacza Brighi, działania organizacji międzynarodowych wobec tragedii Birmy są niewystarczające.
„Nasza sieć kontaktów na miejscu przekazała dane o straszliwych naruszeniach, jakich junta wojskowa miała dopuścić się wobec obywateli w ciągu ostatnich 18 miesięcy. Te zbrodnie były nie raz przedstawiane podmiotom takim jak ONZ czy Stowarzyszenie Narodów Azji Południowo-Wschodniej. Nie spotkały się z żadną konkretną odpowiedzią, typu embargo na broń. Tempo działań jest zbyt wolne. Płoną całe wioski. Tysiące dysydentów przebywa w więzieniach, gdzie odnotowuje się gwałty i tortury. Wykonano ostatnio cztery wyroki śmierci, a kolejne 117 osób znajduje się w celach śmierci. Ponadto ludność głoduje, bo fabryki nie pracują, krajowi grozi niewypłacalność. Na wszystkich przywódców związków zawodowych wystawiono nakaz aresztowania. Przedstawiciele organizacji prodemokratycznych uciekli za granicę albo przenieśli się na obszary kontrolowane przez bojówki mniejszości etnicznych.“
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.