Zbudował rower czteroosobowy oraz śnieżny. Teraz planuje wodny i powietrzny. O. Arkadiusz Dąbek, franciszkanin z Zielonej Góry, zachęca młodych aby rozwijali swoje pasje.
Jego samego pasjonuje kolarstwo i psychologia. Brał udział w różnych zawodach. Dwa razy stawał na podium.
- To było dobre doświadczenie spotkań, rozmów. Jeździć i ewangelizować. Życie duchowe łączyć z pasją - przyznaje
W Zielonej Górze z sympatią mijanych przechodniów spotyka się rower czteroosobowy "Francesco Team", który skonstruował. Ramę skleił z bambusa.
- Pierwszy model z 2017 to była wersja modułowa. Był zbudowany z elementów, które po złożeniu tworzyły dwu, trzy albo czteroosobowy pojazd. Niestety tamten model nie miał sztywności bocznej, a przez to nie można było utrzymać równowagi na nim - przyznaje.
Klejenie bambusowej ramy roweruCztery lata potem zrobił nowy, obecny projekt "Francesco Team". - Uwzględniłem wcześniejsze błędy no i dało się! Jeździmy w cztery osoby. Jest bezpieczny!
Jest inżynierem z wykształcenia. Przed zakonem skończył politechnikę. - Więc skoro to daje radość, to dlaczego nie realizować kolejne projekty? - śmieje się zakonnik
I tak, jako kolejny, powstał rower śnieżny - z przodu narta, z tyłu gąsienica. Na jesień, prawdopodobnie, realizacji oczekuje rower na wodolotach, a w planach o. Arek ma nawet mięśniolot, czyli szybowiec napędzany siłą mięśni nóg.
Rower śnieżny ojca Arka- Tu oczywiście większe wyzwania techniczne. No i potrzeba miejsca bo skrzydła to
Ojciec Arek, dzieli się swymi pasjami z młodymi i zachęca do odważnego podejmowania wyborów.
- Bóg nas uzdalnia. Widzi, to czego my sami w nas nie widzimy. Nasze decyzje, wybory, jakich dokonujemy, są bardzo ważne w naszym życiu. Pozostając na rozdrożu nie zobaczymy owoców - podkreśla.
Parafia franciszkańska w ZIelonej Górze: http://www.zielonagora.franciszkanie.pl/
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.