Na konieczność przyjęcia Ojca Świętego przez wszystkich mieszkańców Ukrainy jako konieczny warunek jego wizyty w Kijowie wskazał wypowiadając się dla programu informacyjnego włoskiej telewizji publicznej RAI, TG 1 bliski współpracownik Franciszka, redaktor naczelny jezuickiego pisma „La Civiltà Cattolica”, ks. Antonio Spadaro SJ.
„Papież bardzo lubi dotykać miejsc, w których są otwarte rany i czyni to jako pasterz. Widzieliśmy to na przykład Auschwitz, ale widzieliśmy to zwłaszcza w Bangui, leżące na terytorium Republiki Środkowoafrykańskiej, gdzie wciąż trwały konflikty. Zobaczymy to także w lipcu w Sudanie Południowym. Papież pragnie od pięciu lat, by mógł pojechać w to miejsce. Pytanie brzmi, czy jego obecność przyniosła by pojednanie, czy też byłaby momentem dalszych podziałów. Tak więc Ojciec Święty nie robi popisów. Papież jedzie, jeśli jego gest stanie się gestem akceptacji pojednania. W obecnym czasie postrzegam to jako bardzo trudne, ponieważ jest to terytorium, na którym znajduje się Kościół prawosławny, który, nawiasem mówiąc, jest podzielony na dwie różne obediencje, jedną moskiewską, drugą związaną z patriarchą Bartłomiejem w Kijowie. Ponadto oczywiście sytuacja polityczna jest bardzo napięta. Zatem, gdyby Ojciec Święty był przyjęty przez wszystkich, jak to miało miejsce w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie był przyjmowany zarówno przez chrześcijan jak i muzułmanów, to papież pojechałby natychmiast. Jestem pewien, że Papież pojedzie na Ukrainę, nie wiem dokładnie kiedy, ale konieczne jest spełnienie pewnych warunków, jeśli ma to być gest zdolny przywrócić zgodę” – stwierdził ks. Spadaro.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.