– Modlitwa różańcowa uratowała wiarę w Ukrainie w czasach komunizmu. Także dziś wierzymy, że Maryja zatrzyma wojnę – mówi ks. Stanisław Firut, który od trzech dekad peregrynuje po tym kraju z figurą Matki Bożej Fatimskiej.
Polski pallotyn wyjechał na Ukrainę w 1990 r. – W dekrecie od prowincjała mam napisane, że jestem wysłany do pracy w Związku Radzieckim. To był historyczny moment – mówi „Gościowi”. Dołączył do Ukraińca, ks. Aleksandra Milewskiego, który na ziemi przeoranej ideologią komunistyczną postanowił wybudować sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej. Na obecnym terytorium Ukrainy pracowało wówczas zaledwie kilku kapłanów, nie było żadnego biskupa, działało kilkadziesiąt parafii. Sanktuarium, które miało być wotum wdzięczności Bogu za ocalenie wiary na tej ziemi, zaczęto budować w Dowbyszu na Żytomierszczyźnie, gdzie jest dużo katolików.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.