Mistyk jest w nas

Jeśli to Bóg ma mi się dać, to ja nie mogę być w centrum modlitwy. O znaczeniu mistyki dla Kościoła z ks. Grzegorzem Strzelczykiem rozmawia ks. Tomasz Jaklewicz.

Reklama

Ks. Tomasz Jaklewicz: Świeci, mistycy, a czasem tzw. charyzmatycy mówią: „spotkałem Boga”. Czy można tak po prostu spotkać Boga?

Ks. Grzegorz Strzelczyk: – To można rozumieć na dwa sposoby. Po pierwsze jakieś całkiem zwyczajne wydarzenie może wywołać w człowieku przekonanie, ze w tym, co sie stało, zadziałał Bóg. Śmierć kogoś bliskiego lub cos pozytywnego, na przykład dobra rozmowa. Kiedy człowiek głębiej sie nad tym zastanawia, dochodzi do wniosku, ze była w tym ręka Boga. Przekonanie o działaniu Boga jest wnioskiem, który pojawia się na końcu refleksji.

A ten drugi rodzaj doświadczenia?
– To są takie wydarzenia, w których człowiek od samego początku jest absolutnie pewien, ze zadziałała łaska Boga. Oczywistość poprzedza tu refleksje. Cos takiego sie stało, ze człowiek wie, ze to było dotkniecie Boga. Trudność polega na tym, ze nie można tego do końca przekazać ani udowodnić. Mistyka dotyczy tego typu doświadczeń.

Kiedy ktoś mówi, ze rozmawiał z Bogiem, to na ogół rodzi się w nas podejrzliwość, czy wszystko z nim w porządku.
– Bo niełatwo wierzyć, ze cos takiego może sie wydarzyć.

Wielu powiada, ze mistyka to sprawa reakcji chemicznych w mózgu albo stan psychiczny…
– Owszem, to jest stan psychiczny. Doświadczenie Boga ujawnia sie w naszej świadomości. W tym sensie zachodzą jakieś procesy w mózgu. Ojcowie Kościoła zwracali jednak uwagę, ze oprócz pięciu zmysłów mamy tez zmysły duchowe, które uzdalniają nas do ujmowania Boga. Oczywiście niełatwo to pogodzić ze współczesna wiedza o człowieku. Jak to się przekłada na procesy w naszym organizmie? Trudno orzec. Psychologia bada stany ludzkiej psychiki, teologia dopowiada, ze niektóre mogą być warunkowane czy wywoływane przez Boga.

Dlaczego jedni doświadczają stanów mistycznych, a inni nie? Od czego to zależy?
– To wybór Boga. Bóg, biblijnie mówiąc, „nie ma względu na osoby”. On rozdaje powołania. Intensywne doświadczenia duchowe to specyficzne powołanie. Przy czym różnice miedzy nami dotyczą raczej stopnia intensywności, a nie istoty sprawy. Każdy z nas ma szanse na głębokie duchowe doświadczenia.

Każdy może być mistykiem?
– Potencjalnie już jest! Od momentu kiedy został ochrzczony, jest juz złączony z Chrystusem! Ale po drodze bruździ grzech – im bardziej grzeszny jest człowiek, tym trudniej będzie mu doświadczyć Boga. Druga sprawa to pewne duchowe nastrojenie. Im więcej i lepiej człowiek się modli, tym większa jest szansa, ze kiedy Bóg się zbliży, człowiek Go rozpozna. Im bardziej człowiek jest dostrojony do tej fali, na której Bóg nadaje, tym większa szansa, ze odbierze sygnał.

Czasem mam wrażenie, ze Pan Bóg bawi się z nami w chowanego. Jadę na rekolekcje, modle sie, siedzę w kaplicy jak kłoda i nic, cisza, pustka.
– Bóg z rzadka przychodzi na nasze zawołanie.

Ale w Piśmie Świętym są obietnice: „Szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a otworzą wam”.
– Ale nie jest tam napisane, ze to się stanie od razu.

Wolałbym nie czekać zbyt długo…
– Pytanie, po co tego chcemy. W pragnieniu doświadczenia mistycznego, oprócz czystego pragnienia Boga, może być mnóstwo innych pragnień, np. żeby mi było dobrze, żebym mógł powiedzieć piękne świadectwo, żebym był na haju. Wielu mistyków po intensywnym doświadczeniu Boga przezywało absolutna ciemność. Święty Jan od Krzyża mówi, ze to służy oczyszczeniu. Człowiek musi sie przekonać, czy kocha Boga ze względu na Boga, czy ze względu na siebie i emocjonalne „odloty”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama