Żabie udka i ślimaki, pieśni znad Sekwany i zabytki Paryża… W mieście św. Jadwigi „zapachniało” Francją – bo Trzebnica, oprócz słynnej księżnej i pysznych jabłek, szczyci się także prawdziwą francuską królową.
– Legenda dotycząca pierścienia została częściowo sfabrykowana – przyznaje W. Kowalski – ale nawiązuje do realiów życia królewny. To były niespokojne czasy, jej rodzina przeprowadzała się, uciekała przed wrogami. Być może wybrano Trzebnicę na miejsce urodzin dziecka ze względu na fakt, że w tutejszym klasztorze przebywała zakonnica spokrewniona z matką Marynki, Katarzyną z Opalińskich, a także dlatego, że było tu bezpieczniej niż gdzie indziej.
Słownik, muzyka i czekoladki
Po pierwszych urodzinowych obchodach, zorganizowanych przez TMZT, zebrała się w Trzebnicy grupa osób, które zapragnęły zgłębiać tajniki języka francuskiego. – Pierwszych lekcji udzielał nam Tadeusz Nowicki, trzebniczanin, którego mama była Francuzką – wspomina pan Wojciech. – Spotykamy się czasem co tydzień, czasem rzadziej. Tłumaczymy piosenki francuskie, bywa, że bierzemy na warsztat teksty modlitw, które dostarcza nam nasza koleżanka Jadwiga, do niedawna nauczycielka religii w Paryżu; razem z kolegą (już nieżyjącym) zaczęliśmy tłumaczyć książkę o Marii Leszczyńskiej, przez pewien czas oglądaliśmy wspólnie francuskie filmy w oryginale.
„Królewska” pasja trwa. Do „zarażonych” nią osób dołączają nowe jak pan Stanisław, trzebniczanin, który urodził się we Francji, a na ostatnich „Marynkach” grał na swoim wiekowym akordeonie. Pan Wojciech podkreśla jeszcze inne wątki związane z Marią Karoliną: – Wiele wskazuje na to, że bliskie jej były ideały księżnej Jadwigi Trzebnickiej. Wybrana na królową Francji, żonę Ludwika XV, nie miała łatwego życia. Pośród różnych trudności zachowała jednak głęboką wiarę, była mecenaską kultury, angażowała się w działalność charytatywną – mówi. – Co ciekawe, obecny w Trzebnicy zakon boromeuszek został założony w Nancy, mieście związanym z Leszczyńskimi – z którego, nawiasem mówiąc, przywieźliśmy pyszne „czekoladki Marii Leszczyńskiej”. Z królową łączy nas wiele.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
To doroczna tradycja rzymskich oratoriów, zapoczątkowana przez św. Pawła VI w 1969 r.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).