Zwierzchnik Kościoła Greckokatolickiego na Ukrainie arcybiskup Swiatosław Szewczuk ponownie wyraził nadzieję na to, że papież Franciszek złoży wizytę w tym kraju. Jak powiedział we wtorek, papieska wizyta byłaby bardzo mocnym gestem.
Podczas wideokonferencji zorganizowanej przez Papieski Uniwersytet Świętego Krzyża w Rzymie arcybiskup większy kijowsko-halicki oświadczył, że papież bardzo uważnie obserwuje sytuację na Ukrainie. Przypomniał, że niedawno wezwał do modlitwy w intencji tego kraju i często o nim mówi.
"Wyraziliśmy pragnienie, by Ojciec Święty odwiedził Ukrainę, mamy na to nadzieję, bo gesty są bardzo wymowne" - dodał abp Szewczuk.
Zapytany o to, kiedy papież mógłby udać się na Ukrainę odparł: "Na pewno nie chcemy czekać 10 lat. Powtórzyłem podczas moich spotkań z Ojcem Świętym, że w całym narodzie ukraińskim jest wspólne przekonanie, potwierdzone przez niedawny sondaż, że jest on uważany za największy autorytet moralny świata".
"Ludzie mówią: jeśli papież przyjedzie na Ukrainę, wojna się skończy. Postrzega się to jako gest posłannika pokoju. Jego przyjazd nie byłby ograniczony do wymiaru politycznego, ale byłby bardzo mocnym wydarzeniem duchowym, którego nie można by zlekceważyć" - stwierdził abp Szewczuk.
Podkreślił, że Stolica Apostolska starała się promować dialog podczas rozpoczętego osiem lat temu kryzysu na wschodzie Ukrainy.
"Czy papież robi wystarczająco dużo? Naturalnie my chcielibyśmy jeszcze więcej; aby powiedział, że Ukraina jest niewinną ofiarą niesprawiedliwego agresora. Ale to możemy swobodniej my powiedzieć. Gdyby stwierdziła to Stolica Apostolska, załamałaby się wszelka możliwa dyplomacja i dialog w przyszłości" - zauważył zwierzchnik Kościoła Greckokatolickiego na Ukrainie.
Na Ukrainie w 2001 roku był św. Jan Paweł II.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.