Papież Franciszek powiedział w piątek, że czas pandemii ukazał lepszą stronę ludzkości dzięki gestom hojności, poświęcenia i służby, ale rządzący muszą zrobić więcej. Jak mówił, ten globalny kryzys uświadomił, że wszyscy są jedną rodziną.
W dniu swych 85. urodzin papież przyjął na audiencji w Watykanie nowych ambasadorów z Mołdawii, Kirgistanu, Namibii, Lesotho, Luksemburga, Czadu i Gwinei Bissau.
W skierowanym do nich przemówieniu Franciszek podkreślił: "Podczas gdy pandemia wydobyła z ludzkości to, co w niej najlepsze za sprawą indywidualnych i zbiorowych aktów hojności, służby i poświęcenia, znacznie więcej należy zrobić na poziomie instytucjonalnym i międzyrządowym, by krzewić kulturę spotkania na rzecz dobra wspólnego naszej rodziny ludzkiej".
Papież zauważył, że świat musi wyciągnąć lekcję z pandemii, a jest nią - wyjaśnił - "konieczność pielęgnowania relacji i ułatwiania wzajemnego zrozumienia między osobami różnych kultur i pochodzenia". Wskazał, że ma to służyć budowie lepszego świata, a podstawowym narzędziem musi być dialog.
"Mam szczerą nadzieję, że poprzez to doświadczenie wspólnota międzynarodowa w większym stopniu uświadomi sobie, że jesteśmy jedną rodziną ludzką; każdy z nas jest odpowiedzialny za braci i siostry bez wykluczania kogokolwiek" - oświadczył papież.
"Ta prawda - mówił - powinna skłonić nas do stawienia czoła nie tylko obecnemu kryzysowi sanitarnemu, ale także wszystkim problemom nękającym ludzkość i nasz wspólny dom: ubóstwu, emigracji, terroryzmowi, zmianom klimatycznym". Trzeba to robić "w sposób solidarny, a nie osobno" - stwierdził.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.