Sól w oku

Czy chrześcijanie w Europie są jeszcze „u siebie”? Za wiarę do nikogo tu wprawdzie się nie strzela. Ale za przekonania coraz łatwiej trafić za kratki lub wylecieć z pracy. Potwierdza to najnowszy raport o nietolerancji i dyskryminacji.

Reklama

Bóg w godzinach pracy
Zgodny z duchem (czy raczej upiorem) rewolucji jest także przypadek Edwarda Atkinsona. W maju 2006 roku ten działacz pro life został osadzony w więzieniu za to, że dyrektorowi szpitala w King’s Lynn w Wielkiej Brytanii wysłał zdjęcia i film dokumentujący aborcję. Aresztowano go pod zarzutem „antyspołecznych zachowań”. W tym samym roku szkocki parlamentarzysta Patrick Harvie doniósł na policję na katolickiego arcybiskupa Glasgow, Mario Conti, bo ten podczas Mszy św. bronił instytucji małżeństwa. Także w Wielkiej Brytanii, w lutym 2008 roku, anglikański biskup Hereford został skazany na „reedukację w zakresie równości szans” i karę 47 345 funtów za odmowę zatrudnienia przez diecezję aktywnych homoseksualistów na stanowiskach opiekunów młodzieżowych. Wspierający biskupa wierni nie mieli wątpliwości, że to kolejny element kampanii mającej na celu zmuszenie chrześcijan do przyjęcia redefinicji biblijnej moralności. Zresztą taki a nie inny wyrok sądu był możliwy dzięki prawu brytyjskiemu, które wymusza zatrudnianie pracowników, nawet jeśli ich poglądy są sprzeczne z etyką danej instytucji.

Ciągle świeża jest sprawa dr Tali Argovy z uniwersytetu w Oxfordzie. Odkąd przeszła z judaizmu na chrześcijaństwo, zaczęła spotykać się z kolejnymi aktami dyskryminacji: pominięto ją w promocji naukowej, pozbawiono przywilejów oraz, jak mówi, znęcano się psychicznie nad nią podczas spotkań towarzyskich. Innego rodzaju przykrości spotkały pracownika socjalnego z Londynu, pomagającego osobom bezdomnym. Duke Amachree został zawieszony w pracy na dwa miesiące po tym, jak w rozmowie z bezdomną kobietą zachęcał ją, by szukała pomocy także w modlitwie do Boga. Usłyszał, że nie miał prawa rozmawiać ze swoim „klientem” na tematy religijne, a nawet użyć sformułowania: „niech cię Bóg błogosławi”.

„Myśl, zamiast się modlić”
Coraz mniej swojsko chrześcijanie czują się również w Austrii. Tamtejszy rząd rozesłał po szkołach specjalne instrukcje, które jednoznacznie nakazują trzymanie się programu w zakresie edukacji seksualnej także na zajęciach z wychowania religijnego. Tym samym katolickie nauczanie musi być „wzbogacone” we wszystkie elementy przyjętego programu, w którym uczniowie są zapoznawani m.in. z możliwością wyboru orientacji seksualnej. Z kolei w Niemczech w ubiegłym roku na osiem dni do więzienia trafiła matka, która odmówiła posłania dzieci na zajęcia z edukacji seksualnej, jej zdaniem przedstawiające życie seksualne jak jedzenie czy zabawę. Miała zapłacić 250 euro grzywny, ale ponieważ odmówiła, trafiła za kratki. Zabrano ją z domu, kiedy akurat trwała poranna modlitwa rodzinna.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama