Czy chrześcijanie w Europie są jeszcze „u siebie”? Za wiarę do nikogo tu wprawdzie się nie strzela. Ale za przekonania coraz łatwiej trafić za kratki lub wylecieć z pracy. Potwierdza to najnowszy raport o nietolerancji i dyskryminacji.
Przejawom dyskryminacji towarzyszą też akty jawnego naruszania uczuć religijnych. W Austrii na przykład w listopadzie ubiegłego roku w głównym rządowym budynku zorganizowano wystawę, na której można „podziwiać” statuę Maryi pokrytą prezerwatywą i spermą. Wystawa jest finansowana z publicznych pieniędzy i zatwierdzona przez ministra rządu, Erwina Prölla. Natomiast w Niemczech w lutym zeszłego roku w szpitalu w Bad Soden ściągnięto ze ścian 12 krzyży i na oczach pacjentów wrzucono do kosza.
Jeszcze bardziej „przemyślane” formy walki z chrześcijaństwem wymyślili członkowie austriackiego Socjalistycznego Związku Uczniów. W swoim biuletynie z 2008 roku zachęcali, by Międzynarodowy Dzień przeciwko Rasizmowi uświetnić profanowaniem kościołów przez malowanie na ścianach „uświadamiających katolików” napisów w rodzaju „Jezus był Żydem” (rzeczywiście odkrycie) oraz „Myśl, zamiast się modlić”.
Głowa w piasku
Pomijamy już w tym miejscu jednoznaczne akty wandalizmu i przemocy, jak podpalenia kościołów czy pobicia księży. Wybraliśmy tylko kilka obrazków, jakie zawiera raport o dyskryminacji chrześcijan w Europie. Większość z nich jest w pewnym sensie bardziej dramatyczna niż fizyczna przemoc, ponieważ wynika z klimatu stworzonego przez konkretne, jawnie nietolerancyjne ustawodawstwo i praktykę urzędników. Jak widać, w wielu przypadkach polem walki jest sfera moralności, w której najprościej zaatakować religię.
Tak naprawdę w przywołanych przykładach (w których przoduje Wielka Brytania) nie chodzi już nawet o łamanie wolności religijnej. Prawda o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny nie jest prawdą wiary, tylko prawdą otwartych oczu i znajomości biologii na poziomie podstawówki. Z jakichś powodów religia broniąca tych prostych i uniwersalnych prawd nie tylko ma coraz mniej sojuszników, ale dostaje za to coraz więcej ciosów. Nie bez winy są tutaj sami chrześcijanie. Chowanie przez dużą część głowy w piasek i wiara w polityczną poprawność wydają swoje owoce. Z drugiej strony to, że mimo wszystko jest jeszcze kogo dyskryminować, dobrze świadczy o chrześcijaństwie w Europie. Sól, która nie traci smaku, musi też szczypać w oczy.
Raport można znaleźć na stronie www.intoleranceagainstchristians.eu
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).