Przedstawiciele strony rządowej i kościelnej zapowiedzieli likwidację Komisji Majątkowej. Jaki jest bilans jej działalności? Czy to największy "przekręt finansowy w historii Polski", jak publicznie głosi poseł SLD Sławomir Kopyciński?
Nowelizacja proponowała także modyfikację najbardziej kwestionowanej sprawy, a mianowicie ostatecznego charakteru orzeczeń Komisji. Od orzeczeń dokonywanych przez poszczególne zespoły orzekające w I instancji w składzie czteroosobowym, po dwóch z każdej strony, przysługiwałoby prawo odwołania się do pełnego składu Komisji, czyli 12 członków, po 6 ze strony rządowej i kościelnej, jako II instancji. Strona kościelna jednak z taką nowelizacją nie wystąpiła.
Tymczasem klub poselski SLD wystąpił z wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą przepisów stanowiących, że od orzeczeń Komisji nie ma odwołania. Nie jest przy tym wcale oczywiste, że wniosek ten zostanie pozytywnie rozpatrzony, w tej chwili ma uchybienia proceduralne. Jednak nie ulega wątpliwości, że w chwili obecnej klimat społeczny wokół tej sprawy jest tak niedobry, że każda próba naprawy obecnego stanu prawnego – a nowelizacja ustawy wymagałaby sporo czasu – skazana jest na niepowodzenie. Jak się wydaje nie pozostaje nic innego jak doprowadzić do szybkiego zakończenia prac Komisji Majątkowej.
Jak to zrobić?
Przy obecnym stanie prawnym są dwie możliwości likwidacji Komisji. Strona kościelna bądź rządowa odwołuje swoich przedstawicieli i działalność Komisji faktycznie zamiera, gdyż procedować ona może jedynie w pełnym składzie. To rozwiązanie najprostsze, ale mające podstawową wadę: pozostawia „na lodzie” podmioty kościelne, których wnioski nie zostały dotąd rozpatrzone. Prawo bowiem jasno stanowi, że na drogę sądową mogą wkroczyć jedynie wtedy, gdy ich wniosek przez Komisję Majątkową został rozpatrzony, ale Komisja nie była w stanie wydać orzeczenia.
Lepszym wyjściem wydaje się więc zakończenie prac Komisji przez nieuzgodnienie orzeczeń w sprawach spornych, czekających na rozpatrzenie, poza tymi, gdzie jest już przygotowany projekt ugody wraz z pełną dokumentacją. W ten sposób podmioty kościelne będą miały wolną rękę i zadecydują, czy chcą nadal dochodzić swych praw na drodze sądowej z dużym prawdopodobieństwem wygranej. Byłoby najlepiej, gdyby decyzja o zakończeniu prac komisji w tym trybie zapadła w wyniku ustaleń kościelno-państwowych i przybrała charakter porozumienia Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.