Szukamy szczątków świętych, żeby ich właściciele nauczyli nas prawdziwych wartości i sensu życia.
Siostry Matki Bożej Miłosierdzia z Łagiewnik, kustoszki relikwii św. Faustyny, obserwowały, jak ludzie „pokonywali” barierki w kaplicy, żeby dotknąć grobu Sekretarki Miłosierdzia, modlić się bliżej niej. Teraz przed trumienką stoi biały, marmurowy klęcznik. Szturm do św. Faustyny po kanonizacji nie zmalał. Rocznie do łagiewnickiego sanktuarium dociera przeszło 100 tys. pisemnych próśb o jej wstawiennictwo. Ile jeszcze wypowiadanych jest w myślach?! Od beatyfikacji wpłynęło też ok. 10 tys. próśb o relikwie. Tych bezpośrednich, z kości stóp i palców, wydano do parafii i zgromadzeń zakonnych (w 98 krajach świata) w sumie ponad 4 tys. – Jeśli ktoś używa relikwii naprawdę z wiarą, to skuteczne są nawet te trzeciorzędne, czyli różańce i medaliki z wbudowanym kawałkiem płótna, na którym spoczywały ekshumowane kości św. Faustyny – przekonuje s. M. Elżbieta Siepak. – Mamy tego dowody w postaci wielu łask, wyproszonych za wstawiennictwem świętej. Co roku dociera do naszego klasztoru 6–7 tys. podziękowań dla Miłosierdzia Bożego i św. Faustyny. Ludzie traktują ją jak członka rodziny i to jest prawdziwe świętych obcowanie, w którym znika przestrzeń między niebem i ziemią.
Święci zatrudnieni w parafii
Gdy w Rzymie kanonizowano o. Pio, ks. Piotr Sadkiewicz, proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Leśnej k. Żywca, pomyślał, że dobrze byłoby też u siebie zrobić coś specjalnego dla chorych, tak jak za życia robił to o. Pio. Zorganizował wtedy pierwszą akcję pozyskiwania dawców szpiku kostnego. W regularnie prowadzonych akcjach oddawania krwi bierze udział zawsze ponad stu parafian. Księża uświadamiają, dlaczego warto oddać po śmierci organy do przeszczepu, a dzieciom na Roratach rozdają światełka odblaskowe, żeby bezpiecznie wędrowały po drogach. Teraz urządzają magazyn sprzętu rehabilitacyjnego dla chorych. Ale parafia słynie nie tylko z akcji charytatywnych, lecz również z tego, że w ciągu dziesięciu lat zgromadziła 105 relikwii. – Świętych obecnych w relikwiach traktujemy jak parafian. Oni nas inspirują! Nasi chorzy często proszą nas, żeby przyjść do nich z Panem Jezusem, a oprócz tego „z o. Pio albo Faustyną” – mówi ks. Sadkiewicz. – Żartuję, że gdyby kiedyś zdarzyło się, iż na Mszę św. nie przyszedłby żaden wierny, to i tak odprawiłbym ją w doborowym towarzystwie.
Cudowne kości proroka
Kult relikwii wyrósł z ludu, a Kościół instytucjonalny przez wieki, z różnym skutkiem, starał się utrzymać go w ryzach poprawności teologicznej. Pilnował, by nie przerodził się w zabobon ani bałwochwalczą cześć dla świętego. Relikwie były znakiem świętości, która powinna zawsze prowadzić do Boga. Tradycja biblijna podaje, że już Izraelici czcili groby swoich patriarchów. Za czasów Jezusa kobieta cierpiąca na krwotok chciała tylko dotknąć frędzli Pana, bo wierzyła, że wtedy zostanie uzdrowiona. „Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy” – mówi Jezus. W Dziejach Apostolskich wspomniano, że chusty i przepaski św. Pawła uzdrawiały chorych, dodając równocześnie, iż to „Bóg czynił cuda przez ręce Pawła”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).