„Człowieku, naucz się tańczyć, bo inaczej aniołowie w niebie nie będą wiedzieli, co z tobą zrobić” – mówił św. Augustyn. Przybywa osób, które aniołom kłopotów nie sprawią. Tańczą. Nie po to, by pokazać swe umiejętności na dyskotece czy balu. Chcą oddać chwałę Bogu.
Chodzi im o modlitwę, i to taką, która ogarnia całego człowieka, z duszą i ciałem, od stóp do głów, z każdym mięśniem, ścięgnem i kostką. Joasia Bednarz z wrocławskiej wspólnoty „Galilea”, której – jak wspomina – od zawsze „nogi skakały do tańca” – najpierw zetknęła się z warsztatami modlitwy tańcem we Wrocławiu, a później uczestniczyła w nich w Poznaniu, gdzie organizowane są przy współpracy Teatru Droga oraz Szkoły Życia Chrześcijańskiego i Ewangelizacji Świętej Maryi z Nazaretu Matki Kościoła.
Od serca po koniuszek palca
– Warsztaty modlitwy tańcem nie są po prostu nauką kroków, gestów, zdobywaniem „technicznych” umiejętności, to nie jest też choreografia do muzyki – tłumaczy. – To rodzaj rekolekcji. Taniec jest tu sposobem spotkania z żywym Bogiem; jest sposobem modlitwy i wypływa z modlitwy, z rozważania słowa Bożego, a przede wszystkim z Eucharystii – to ona jest „motorem” wszystkiego. Choć w czasie Mszy św. nie ma przewidzianego miejsca na taniec, to on z niej wypływa – mówi Joasia, wspominając, jak w Poznaniu po zakończonej liturgii uczestnicy warsztatów spontanicznie w ten właśnie sposób wielbili Boga.
Archiwum warsztatów tańca Warsztaty modlitwy tańcem W ramach poznańskich warsztatów można poznać tańce integracyjne – wprowadzające w niezwykłe doświadczenie wspólnoty, tańce hebrajskie, oparte na konkretnych słowach Pisma Świętego, tańce, które zrodziły się współcześnie, stworzone do słów chrześcijańskich pieśni – np. wykonywanych przez zespoły New Life Music czy TGD. To zarówno tańce bardzo żywiołowe, jak i wyciszone, zapraszające do kontemplacji. Są wśród nich np. „Yemenit Feet” – taniec wspólnoty, taniec do pieśni „Podnieś mnie, Jezu” czy „Jezus Chrystus moim Panem jest”, „Taniec wolności”, „Taniec aniołów”... Każdy gest – wzniesiona czy ugięta ręka, odpowiednio postawiony krok, skłon, podskok – wszystko ma swoje znaczenie. Można dowiedzieć się, jak wygląda „maim” – „krok wody” (od „majim chajjim” – z języka hebrajskiego „żywa woda”), nawiązujący do żywej, tzn. płynącej wody, oznaczającej życie duchowe, „pivot”, „enroul” czy gest rąk oranta. Początkującym proponowany jest warsztat „Przed Panem będę tańczył”, gdzie uczestnicy idą w ślady pląsającego króla Dawida i uczą się w tańcu przeżywać godność dzieci Bożych, obdarowanych wolnością i miłością. Kolejny poziom to warsztaty „Odzyskać serce”, które uczą, jak świadomie wykorzystywać swoje ciało w modlitwie. Bo – jak podkreślają tańczący – przecież jest ono „świątynią Ducha Świętego”, a św. Paweł zachęcał: „Za wielką (...) cenę zostaliście nabyci. Chwalcie więc Boga w waszym ciele!".
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.