Kryzys migracyjny ma wiele twarzy. Swoje domy codziennie opuszczają tysiące ludzi na całym świecie, szukając schronienia przed wojną i głodem. Licznym spośród nich pomaga Caritas Polska. Tym, którzy z pogrążonej w kryzysie Wenezueli dotarli do sąsiedniej Kolumbii, zapewnia pomoc żywnościową, pozwalającą im przetrwać najtrudniejsze chwile.
Z oczywistych względów w ostatnich dniach najwięcej uwagi poświęcamy temu, co dzieje się obecnie na polsko-białoruskiej granicy. Caritas Polska pomaga obcokrajowcom, którzy docierają do naszego kraju. Do ośrodków, gdzie trafili i do przygranicznych parafii, których mieszkańcy mają z nimi kontakt, dostarczamy m.in. żywność, odzież, zabawki dla dzieci. Ale pamiętamy też o ludziach, których objęliśmy opieką już wcześniej. Oni wciąż nas potrzebują, w różnych miejscach na świecie. Są wśród nich Wenezuelczycy, którzy opuścili swój kraj nie mając po prostu co jeść – przypomina ks. dr Marcin Iżycki, dyrektor Caritas Polska.
Codzienna walka o przetrwanie
Z Wenezueli wyjechało w ostatnich latach ponad 5,6 mln osób, jedna trzecia z nich trafiła do Kolumbii. Powodem tego exodusu jest trawiący Wenezuelę kryzys ekonomiczny. Przestarzała gospodarka, oparta na eksploatacji złóż ropy naftowej, załamała się pod wpływem sytuacji na światowych rynkach, eksperymentów politycznych i korupcji. W efekcie miliony Wenezuelczyków popadły w biedę, straciły pracę, w wielu przypadkach wręcz głodują. Jedną z takich osób jest Morelba Hevia, która przybyła do Kolumbii z niespełna 200-tysięcznego miasta Punto Fijo w wenezuelskim stanie Falcón, na półwyspie Paraguaná.
– Przyjechałam, bo w domu nie mieliśmy już nic do jedzenia – mówi wprost. Teraz też nie jest jej łatwo, codziennie walczy o przetrwanie swoje i swojej rodziny. – Jednego dnia mam pracę, innego nie, ona nie jest stała. Czasami wystarcza mi jedynie na zakup żywności. Dzwonię do ludzi z pytaniem, czy nie potrzebują pomocy domowej albo kogoś do przygotowania jedzenia lub innych prac. Po prostu szukam, dzień po dniu – opowiada.
Ratunek dla tysięcy ludzi
Dla Morelby i tysięcy innych, będących w podobnej sytuacji, nieocenionym wsparciem jest program Caritas Polska „Paczka dla Wenezueli”, realizowany we współpracy z kolumbijską Caritas oraz firmą Jeronimo Martins, właścicielem sieci Biedronka. Podczas obecnej edycji programu, pomoc żywnościową w postaci paczek, zawierających m.in. ryż, olej, fasolę, konserwy, kawę i mleko w proszku, otrzymało ponad tysiąc rodzin z przygranicznego departamentu Norte de Santander. Dwie trzecie z nich to wenezuelscy migranci, jedną trzecią beneficjentów stanowili najubożsi Kolumbijczycy z rejonów Villa del Rosario oraz San José de Cúcuta (w tych dwóch miastach prowadzono dystrybucję paczek). Pomoc trafiała w pierwszej kolejności do rodzin wielodzietnych, samotnych rodziców lub osób starszych, pozbawionych jakiegokolwiek dochodu.
– Oprócz paczek żywnościowych, dostarczamy także środki higieniczne: mydło, szampon, pastę do zębów i płyn do dezynfekcji. Organizujemy spotkania informacyjne dla beneficjentów, dotyczące takich tematów jak ochrona przed COVID-19 czy higiena – informuje Anna Pilaszek, koordynator projektów zagranicznych Caritas Polska.
Pomoc nie tylko przy granicy
W listopadzie rozpocznie się kolejna edycja projektu, która potrwa 6 miesięcy. Tym razem, oprócz regionu przygranicznego, obejmie także Bogotę, która jest głównym celem migracji mieszkańców Wenezueli (w stolicy żyje jedna piąta wszystkich migrantów przebywających w Kolumbii). Zwiększą się kwoty przekazywane na pomoc przez partnerów (Caritas Polska i Jeronimo Martins przeznaczą na ten cel łącznie 400 tys. EUR) i liczba korzystających ze wsparcia – będzie to prawie 11 tys. osób z blisko 2,2 tys. rodzin.
– Zmieni się też forma przekazywania wsparcia – zamiast paczek żywnościowych beneficjenci otrzymają vouchery elektroniczne na zakup produktów. Jest to podyktowane chęcią lepszego dopasowania pomocy do potrzeb poszczególnych rodzin – wyjaśnia Anna Pilaszek.
– Mamy nadzieję, że ten program znacznie poprawi jakość życia wielu wenezuelskich i kolumbijskich rodzin, wielu z nich pomoże wyrwać się z nędzy. Z badań przeprowadzonych na potrzeby projektu wiemy, że jedna trzecia Wenezuelczyków żyjących w Kolumbii musi prosić o pomoc, aby mieć pieniądze na jedzenie. Dzięki wsparciu żywnościowemu będą mogli przeznaczyć zarobione środki na inne cele, choćby kupić potrzebne lekarstwa, ubrania, czy opłacić mieszkanie – tłumaczy ks. Marcin Iżycki.
Każdy może się włączyć
Te przewidywania potwierdza przykład 57-letniego Jose Angela Leona, jednego z Kolumbijczyków korzystających z pomocy.
– Jestem żonaty, mam dwójkę dzieci i przez całe życie pracowałem w manufakturze obuwniczej, ale teraz, z powodu pandemii, wszystkie firmy zostały zamknięte, przez co wielu z nas stało się bezrobotnymi. Jakoś udaje nam się opłacić czynsz i razem z żoną szukamy pracy, aby kupić żywność, najtrudniej jest zdobyć coś do jedzenia dla dzieci – relacjonuje mężczyzna. – Chciałbym bardzo podziękować Jeronimo Martins i Caritas Polska za ten wspaniały projekt i za pracę na rzecz naszej społeczności – dodaje.
Projekt „Paczka dla Wenezueli” jest realizowany dzięki wsparciu darczyńców. To właśnie dzięki ofiarności Polaków rodziny Morelby, Jose i wiele innych, mogą uniknąć codziennej troski o posiłek. Do akcji pomocy może przyłączyć się każdy.
Jak pomóc?
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.