Chcemy stworzyć Słownik ojca Pio, aby ułatwić ogłoszenie go w przyszłości doktorem Kościoła, pisanie prac o nim i aby umożliwić lepsze jego poznanie – powiedział KAI włoski współbrat zakonny świętego z Pietrelciny o. prof. Gianluigi Pasquale OFM Cap z Rovigo, teolog i znawca jego życia.
Dlaczego postanowiono na stałe wystawiać ciało ojca Pio?
Kapucyni w okresie Roku Miłosierdzia ogłoszonego przez Franciszka w 2016 roku, wybrali dwóch swych świętych jako przykłady miłosierdzia; Leopolda Mandicia i ojca Pio. Zakon był dość powściągliwy co do jego ekshumacji. Postanowiono, żeby wierni mogli widzieć ciało o. Pio. Podobnie było w przypadku św. Leopolda. Jezus powiedział: kto widzi Mnie, widzi Ojca. Ten, kto widzi o. Pio, może zobaczyć rysy Jezusa. Kapucyni nie chcieliby, żeby takie wystawienie ciała stało się krzykliwym wydarzeniem. W tym przypadku zdecydowano jednak o wadze obrazu, wizerunku świętych.
Ojciec Pio przyrzekł albo przepowiedział mieszkańcom San Giovanni Rotondo, że w tym miejscu, skądinąd bardzo ubogim, w przyszłości będzie im się żyło dużo lepiej. I znowu o. Pio dba o pomoc w rzeczach dnia codziennego: praca, żywność, zdrowie… Jak można to zinterpretować?
Ma to swe podstawy biblijne. San Giovanni Rotondo jest drugim na świecie najczęściej odwiedzanym sanktuarium. Na pierwszym miejscu jest Guadalupe. To są dane sprzed okresu pandemii. W San Giovanni Rotondo jest kościół, powstał wielki szpital, zbudowano nowe sanktuarium. W Pietrelcinie, gdzie o. Pio się urodził, bardzo upowszechniła się turystyka religijna. Okolice półwyspu Gargano były zawsze bardzo biednym regionem Włoch. Jednym z powodów tej biedy był odwieczny brak wody. W Piśmie Świętym napisano, że jeśli ktoś prosi Boga, On udziela mu nie tylko dobrobytu duchowego, ale daje też koszyk z chlebem. Kiedy człowiek jest uczciwy, ma prawo prosić Boga o wszystko. Może prosić o odpowiednią pensję, o dobrobyt dla swoich dzieci. Uczciwość naszych sumień powinna podpowiedzieć, że nie potrzebujemy stać się właścicielami Wall Street, bo to mogłoby się źle skończyć. Ale o to wszystko, co jest konieczne, możemy prosić. I o. Pio, wstawiając się u Boga, otrzymał to wszystko. Dlaczego tylu młodych ludzi nosi w portfelu jego obrazek? Bo na pewno prosili o jakąś konkretną łaskę, może o pracę? Ojciec Pio jest niewątpliwie takim świętym, który przyspiesza otrzymanie łaski. Dlaczego? To już wie tylko Pan Jezus. Pewnie dlatego, że tak dużo wycierpiał.
A co Ojciec powie na bardzo dużą liczbę artykułów o o. Pio w gazetach określanych potocznie plotkarskimi? Jedna strona prawie zawsze w jakiś sposób opowiada o o. Pio.
Według mnie jest to coś pozytywnego. To dobrze, gdy Kościół może współdziałać ze światem i odwrotnie, jak uczy papież Franciszek. Ojciec Pio ma w swojej biografii całe człowieczeństwo i łączy to z rzeczywistością nadprzyrodzoną, którą jest Bóg. Na przykład bardzo wielu muzyków i aktorów jest przywiązanych do o. Pio. I pewnie będą wśród nich osoby, które od dawna nie były w kościele. Dlaczego jest obecny w gazetach, w mediach? Bo artyści ciągną go za sobą. Nie chciałbym jednak powiedzieć, że o. Pio jest czymś w rodzaju passe-partout. Jest jedyny w swoim rodzaju, łącząc zainteresowanie wiarą i wypraszając szybko łaski.
Czy w takim kontekście zrodził się pomysł na Słownik Ojca Pio?
Dokładny tytuł brzmi: Słownik Ojca Pio z podtytułem: Ksiądz stygmatyk. Pomysł zrodził się w czasie lockdownu. Jest wiele różnych słowników. Gdy szukam jakiegoś znaczenia, słownik pomaga mi je znaleźć. Zależy mi, żeby ludzie mogli lepiej poznać o. Pio. Ktoś szuka np., co kryje się pod hasłem stygmaty. Czytelnik zobaczy, co o. Pio pisał w swoich listach o stygmatach. Ktoś inny, kto będzie szukał informacji o uzdrowieniu, zobaczy nie tylko listy, w których o. Pio mówi o uzdrowieniu, ale pozna także wydarzenia z tym związane w biografii świętego. Słownik powstaje z trzech powodów: żeby, jeśli Pan Bóg pozwoli, o. Pio mógł zostać doktorem Kościoła; żeby zacząć tworzyć prace naukowe na jego temat, a nie tylko jego kolejne biografie, odchodząc trochę od swego rodzaju folkloru, który powstał wokół świętego i aby umożliwić poznanie o. Pio z zupełnie innej strony.
Dziękuję za rozmowę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).