Dziś mija 400 lat od śmierci św. Roberta Bellarmina, głównego teologa i apologety katolickiej reformy Kościoła w dobie reformacji. Choć był kardynałem i postrachem protestantów w całej Europie zmarł 17 września 1621 r., jako prosty jezuita, wśród swoich współbraci, we wspólnocie nowicjatu przy kościele św. Andrzeja na Kwirynale, gdzie dziś pochowany jest św. Stanisław Kostka.
Św. Robert Bellarmin urodził się 1542 r. w Montepulciano, był siostrzeńcem papieża Marcelego II. Mając niespełna 18 lat wstąpił do jezuitów. Studiował w Kolegium Rzymskim, Padwie i Lowanium. W tym uniwersyteckim mieście w Belgii rozpoczął swoją posługę. Wydał tam swe pierwsze dzieło Index hereticorum. Na żądanie Grzegorza XIII sprowadzono go do Rzymu i powierzono mu katedrę teologii polemicznej w Kolegium Rzymskim. Robert Bellarmin zaciekle bronił katolickiej wiary i walczył z protestancką herezją. W 1597 r. wydał swój mały katechizm, który został przetłumaczony na 56 języków i przez wieki był podstawowym punktem odniesienia dla katolickiej wiary. W 1599 r. Klemens VIII mianował go kardynałem. Trzy lata później został arcybiskupem Kapui. Na ołtarze wyniósł go i mianował doktorem Kościoła Pius XI.
Jubileusz 400-lecia śmierci św. Roberta rozpoczyna się dziś wieczorem w kościele św. Ignacego w Rzymie, gdzie znajduje się grób świętego. Mszy przewodniczy rektor Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego. Uczelnia ta wyrasta bowiem z tradycji Kolegium Rzymskiego, którego św. Robert był wykładowcą i rektorem. Jego teologicznej spuściźnie poświęcony będzie natomiast kongres naukowy, który odbędzie się w Rzymie od 17 do 19 listopada.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.