Piękne otoczenie kościoła, który ma już 225 lat, jest jak rama cudownego obrazu Matki Bożej, Pani Doliny Dunajca.
Przed odpustem, który odbywa się w Domosławicach 2 lipca, w miejscowym kościele parafialnym odbyło się spotkanie z historią cudownego obrazu Matki Bożej i aktualnym działaniem Maryi w życiu osób, które doświadczyły cudu uzdrowienia.
- Okoliczności spotkania są wyjątkowe, ponieważ w tym roku obchodzimy 225. rocznicę budowy kościoła, który powstał na miejscu istniejącej tutaj drewnianej kaplicy. Kamieni i cegieł na kościół dostarczył zrujnowany zamek melsztyński. Nowa świątynia stała się domem dla coraz bardziej czczonego obrazu Matki Bożej Domosławickiej i dla nowej rodziny parafialnej - mówi ks. proboszcz Marek Kądziołka.
Gościem spotkania była Ewa Jednorowska z Zakliczyna. W wykładzie przypomniała interesującą historię obrazu, której dopowiedzeniem była teatralna scenka przygotowana przez młodzież. - Ikonograficznie nawiązuje on do ikony Matki Bożej Tichwińskiej, bardzo czczonej w Kościele prawosławnym - mówiła prelegentka.
Oryginał przedstawia Maryję w półpostaci, trzymającą na ręku małego Jezusa. Matka Boża wskazuje na swojego Syna, ale wzrok ma utkwiony w patrzącym na Nią widzu. Artysta, który w pierwszej połowie XVI wieku, namalował obraz domosławicki, nadał rysom Maryi zachodnioeuropejski charakter, zaś obok Niej i Jezusa namalował róże symbolizujące dziewictwo Maryi. Zachował jednak spojrzenie Maryi, która patrzy przed siebie, choć dłonią nadal wskazuje na swojego Syna.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość O historii obrazu mówiła Ewa Jednorowska.Ten, jak i wiele innych obrazów maryjnych czy biblijnych z czasów renesansu, nie podobały się duchownym, którzy na synodzie krakowskim postanowili, że wszystkie wizerunki niespełniające wskazanych norm estetycznych i ikonograficznych muszą być z kościołów usunięte.
- Chodziło o to, że renesansowi artyści nie trzymali się kanonów sztuki sakralnej. Dla obrazów maryjnych ustalono więc jako wzorcowy ikonę Matki Bożej Częstochowskiej. Z tego powodu obraz z Domosławic musiał zostać usunięty lub całkowicie przemalowany - kontynuowała wykład pani Ewa.
Co jednak zrobić, żeby obraz przed tym uchronić, skoro ludzie otaczali wizerunek czcią i wdzięcznością za doznane łaski? Z pomocą przyszła legenda mówiąca o tym, jak to zarządca lasów z zamku melsztyńskiego miał mieć widzenie Matki Bożej, której atrybutem był krzew białych róż. Kiedy zobaczył obraz w kaplicy w Domosławicach, stwierdził wobec świadków, że taką samą Matkę Bożą zobaczył w lesie.
- Legenda pozwoliła zachować w znacznej mierze obraz, choć dokonano jego przemalowania. Kiedy tylko nadarzyła się okazja, powrócono do pierwotnego przedstawienia Mary i Jezusa - mówiła pani Ewa podkreślając, że w liczącym ponad dwa wieki kościele bije źródło Bożej łaski wypraszanej przez Maryję.
ks. Zbigniew Wielgosz /Foto Gość Legenda o objawieniu się Maryi zarządcy melsztyńskich lasów.Opowiedziały o nich panie z Koła Gospodyń Wiejskich, które odczytały kilkanaście świadectw cudów, zanotowanych w parafialnej księdze łask...
Rodzice Tadeusza i Marii z Niedźwiedzy mieli serologiczny konflikt krwi. Ich pierwsze dziecko zmarło. Kiedy urodził się Tadeusz, on również zaczął mieć poważne problemy zdrowotne. Rodzice zawieźli go do lekarza w Zakliczynie, który zaaplikował dziecku kilka zastrzyków, ale nie był pewien, czy one cokolwiek pomogą. Wracając z Zakliczyna małżonkowie nadłożyli drogi, żeby wstąpić do kościoła w Domosławicach i prosić Matkę Bożą o pomoc. Pora była późna i kościół był zamknięty. Rodzice położyli nieprzytomnego synka na progu świątyni i na kolanach, płacząc prosili Maryję o ratunek. Dziecko zaczęło się poruszać i płakać, a po kilku dniach wróciło do zdrowia. Lekarz przy następnej wizycie zdziwił się, że zobaczył dziecko żywe i zdrowe. Matka Boża - jak zaświadcza pani Maria - uratowała życie także jej. Jej mama w domosławickim kościele ofiarowała życie swojej córeczki pod opiekę Maryi. Wkrótce dziecko cudownie odzyskało zdrowie, bo sami lekarze na inną możliwość nie liczyli.
Wiele z odczytanych świadectw dotyczy uzdrowienia małych dzieci. Domosławicka Matka Boża jest czczona w szczególny sposób jako ich opiekunka. Ludzie modlą się tutaj także o potomstwo, choć próśb o uzdrowienie z ciężkich chorób osób dorosłych nie brakuje.
- Znakiem wdzięczności są wota, których przybywa przy obrazie Pani Doliny Dunajca - podkreśla ks. Kądziołka zapraszając na odpust 2 lipca. Msze św. będą o 7.00, 9.00 w kościele i, jeśli pogoda pozwoli, o 11 na ołtarzu polowym. Sumę odprawi ks. dr Jacek Soprych, rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.