Ruch pielgrzymkowy mocno ucierpiał w wyniku pandemii. Czy w przyszłości nadal będziemy tak chętnie odwiedzali miejsca święte?
Latem 2020 r. do sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej na Jasnej Górze przybyło o 90 proc. pielgrzymów mniej niż w poprzednim roku. W sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach zanotowano 80-procentowy spadek liczby pątników. Podobnie było w innych miejscach kultu na świecie. Przykładowo aż 95 proc. grup zorganizowanych odwołało swój przyjazd do sanktuarium Matki Bożej w Lourdes. Czy w tym roku sytuacja ulegnie poprawie? – Myślę, że ruch pielgrzymkowy powoli zacznie wracać do normy. Pamiętajmy jednak o tym, że żyjemy teraz w innym świecie i musimy się do niego dostosować. Powrót do stanu sprzed pandemii może zająć nawet kilka lat – mówi „Gościowi” prof. Antoni Jackowski, geograf religii.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.