W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono pierwsze badanie na temat finansowych konsekwencji pandemii dla prawie 17 tys. katolickich parafii w tym kraju. Raport opracowano na podstawie publikowanych w sieci dorocznych raportów finansowych. Pod lupę wzięto sto parafii w diecezjach z dziesięciu różnych amerykańskich stanów.
W raporcie znalazły się parafie różniące się od siebie gęstością zaludnienia, poziomem dochodów i demografią. Badano zarówno te, które swe dochody czerpią głównie z ofiar wiernych mieszkających na terenie parafii, jak i te odnotowujące duży napływ przyjezdnych. Najmniejsza z badanych parafii miała sto rodzin i dojeżdżającego księdza, największa liczyła kilkanaście tysięcy wiernych i miała kilku rezydujących na stałe kapłanów.
Z raportu wynika, że średnio ofiary na tacę spadły w ubiegłym roku o 12 procent. Najtrudniejszym okresem był Wielki Post i Wielkanoc, kiedy to kościoły pozostawały zamknięte. Wpływ pandemii na składki nie był jednakowy we wszystkich diecezjach Stanów Zjednoczonych. Przykładowo w latynoskiej parafii w południowej Kalifornii ofiary spadły aż o 44 proc. w porównaniu do roku 2019. Jednocześnie mała wiejska parafia w Południowej Dakocie odnotowała wzrost składek aż o 35 proc. Twórcy raportu podkreślają, że mimo kryzysu wywołanego koronawirusem wierzący czują się odpowiedzialni za Kościół.
Przypomniano zarazem, że instytucja, jaką jest Kościół mogła ubiegać się o wsparcie z rządowej tarczy antykryzysowej. Chodziło o zachowanie miejsc pracy osób zatrudnionych w parafiach, które regularnie płacą podatki. Otrzymana pożyczka była umarzana, jeśli firma czy instytucja zachowały zatrudnienie i nie zwolniły pracowników. Szacuje się, że pomoc otrzymana od państwa pokryła w dużej mierze straty poniesione przez amerykańskie parafie w czasie pandemii.
W rozważaniu przed modlitwą Anioł Pański, Papież Franciszek mówił o męczennikach, oddających życie.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.