Papież Franciszek zobaczył dziś na własne oczy ogrom zniszczeń dokonanych przez Państwo Islamskie.
Papież Franciszek zobaczył dziś na własne oczy ogrom zniszczeń dokonanych przez fundamentalistów z tzw. Państwa Islamskiego. Do wciąż niewielkiej garstki chrześcijan, którzy po pogromach wrócili na Równinę Niniwy apelował, by się nie zniechęcali i podjęli dzieło odbudowy. W sprofanowanym i spalonym przez islamistów kościele w Karakosz przypomniał, że kluczowym słowem budowania przyszłości pozostaje przebaczenie.
Przez stulecia Karakosz było największym miastem chrześcijańskim kraju. Kiedy w sierpniu 2014 przyszli tam islamiści, w ciągu kilku godzin uciekli z niego wszyscy chrześcijanie chcąc ratować swe życie. Witając Papieża do tego dramatycznego czasu nawiązał abp Youhanna Boutros Moshe. Podkreślił, że terrorystom zależało na tym, by zniszczyć istniejącą od wieków wieloreligijną i wieloetniczną mozaikę Iraku. Nie tylko chrześcijanie, ale również przedstawiciele innych mniejszości zostali wyrwani z korzeniami ze swej ziemi i zmuszeni do ucieczki. „Wielu wróciło do swych zniszczonych i spalonych domów. Jesteśmy dumni, że mimo horroru prześladowań chrześcijanie pozostali wierni niewzruszonej miłości do Ewangelii pokoju i sprawiedliwości, za przykładem swych heroicznych przodków” – mówił arcybiskup dziękując zarazem za pomoc jaką w tym trudnym czasie otrzymali od Kościoła, a dzięki której teraz powoli podnoszą się z gruzów. Dowodem na to jest kościół Niepokalanego Poczęcia, w którym Franciszek spotkał się z mieszkańcami Równiny Niniwy i odmówił wraz z nimi Anioł Pański w intencji pokoju.
Papież podkreślił, że z wielkim smutkiem rozgląda się wokół widząc znaki niszczących sił przemocy, nienawiści i wojny. „Jak wiele zostało zniszczone! A jak wiele trzeba odbudować!” – mówił wskazując, że spotkanie w tym miejscu dowodzi, że terroryzm i śmierć nigdy nie mają ostatniego słowa. Ostatnie słowo należy do Boga i do Jego Syna, zwycięzcy grzechu i śmierci. „Nawet pośród spustoszeń spowodowanych terroryzmem i wojną, oczami wiary możemy dostrzec triumf życia nad śmiercią” – podkreślił Franciszek. Zachęcał chrześcijan, by brali przykład ze swych ojców i matek, którzy przekazali im dziedzictwo wiary.
„Wielkie duchowe dziedzictwo, które nam pozostawili, nadal żyje w was – mówił Ojciec Święty. – Przyjmijcie to dziedzictwo! To dziedzictwo jest waszą siłą! Teraz jest czas, aby odbudować i zacząć od nowa, zawierzając całkowicie łasce Boga, który kieruje losem każdego człowieka i wszystkich narodów. Nie jesteście sami! Cały Kościół jest blisko was w modlitwie i w konkretnych dziełach miłosierdzia. I w tym regionie wielu otwarło wam drzwi, gdy byliście w potrzebie.“
Papież wskazał, że trzeba odbudować nie tylko budynki, ale przede wszystkim więzi, które łączą wspólnoty i rodziny, młodych i starszych. „Zachęcam was, abyście nie zapominali kim jesteście i skąd pochodzicie! Pielęgnujcie więzi, które was łączą, pielęgnujcie wasze korzenie!” – apelował. Wyznał, że bywają w życiu chwile, gdy wiara może się zachwiać i dla Irakijczyków było to prawdą w najciemniejszych dniach wojny i jest prawdą również w dzisiejszych czasach globalnego kryzysu sanitarnego i wielkiej niepewności. „W takich chwilach pamiętajcie, że Jezus jest tuż obok was. Nie przestawajcie marzyć! Nie poddawajcie się, nie traćcie nadziei!” – zachęcał Papież. Podkreślił, że nad Kościołem w Iraku czuwają święci, także święci z sąsiedztwa. „Ta ziemia ma ich wielu; jest to ziemia wielu świętych mężczyzn i kobiet. Pozwólcie, by wam towarzyszyli w drodze ku lepszej przyszłości, ku przyszłości nadziei” – apelował Ojciec Święty.
Papież nawiązał też do wysłuchanych wcześniej świadectw. Pani Doha mówiła o tym, że potrzebne jest przebaczenie ze strony tych, którzy przeżyli ataki terrorystyczne.
„Przebaczenie: to jest słowo kluczowe. Przebaczenie jest konieczne, aby trwać w miłości, aby pozostać chrześcijaninem – mówił Papież. – Droga do pełnego uzdrowienia może być jeszcze długa, ale proszę Was, nie zniechęcajcie się. Konieczna jest umiejętność przebaczania, a jednocześnie odwaga do walki. Wiem, że jest to bardzo trudne. Wierzymy jednak, że Bóg może przynieść pokój na tę ziemię. Jemu ufamy i razem ze wszystkimi ludźmi dobrej woli mówimy „nie” terroryzmowi i instrumentalizacji religii.“
Franciszek nawiązał też do świadectwa ojca Ammara, który wspominając okrucieństwa terroryzmu i wojny dziękował Panu, podkreślając, że zawsze wspierał On irackich chrześcijan w dobrych i złych czasach, w zdrowiu i w chorobie. „Wdzięczność rodzi się i się rozwija, gdy pamiętamy o Bożych darach i obietnicach. Pamięć o przeszłości kształtuje teraźniejszość i prowadzi nas ku przyszłości” – zauważył Papież.
„W każdej chwili dziękujmy Bogu za Jego dary i prośmy Go, aby obdarzył tę ziemię i jej mieszkańców pokojem, przebaczeniem i braterstwem – mówił Papież. – Nie ustawajmy w modlitwie o nawrócenie serc i o triumf kultury życia, pojednania i miłości braterskiej, z poszanowaniem różnic, różnych tradycji religijnych, w dążeniu do budowania przyszłości opartej na jedności i współpracy wszystkich ludzi dobrej woli. Miłości braterskiej, która «uznaje podstawowe wartości naszego wspólnego człowieczeństwa. W ich imię możemy i musimy współpracować, budować i prowadzić dialog, przebaczać i rozwijać się» (Enc. Fratelli tutti, 283).“
Na zakończenie Franciszek wyznał, że kiedy jego helikopter podchodził do lądowania zobaczył figurę Matki Bożej na odbudowanym kościele Niepokalanego Poczęcia, w którym odbyło się spotkanie, i właśnie Maryi zawierzył odrodzenie tego miasta. Przypomniał o roli kobiet w budowaniu pokojowej przyszłości. „Wizerunek Matki Bożej tutaj został nawet zraniony i podeptany, ale oblicze Matki Bożej wciąż patrzy na nas z czułością. Bo tak właśnie robią matki: pocieszają, podnoszą na duchu, dają życie. I chciałbym z serca powiedzieć dziękuję wszystkim matkom i kobietom tego kraju, kobietom dzielnym, które mimo przemocy i ran nadal dają życie” – mówi Franciszek zawierzając opiece Maryi wszystkich mieszkańców Iraku.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Posługa musi być służbą ludziom, a nie jedynie chłodnym wypełnianiem prawa.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.