Na koniec korepetycji z teologii moralnej, zamiast podsumowań.
Jak żyć, by podobać się Bogu? Pytanie to, które stało się hasłem całego cyklu, zadałem półtorej roku temu. Szmat czasu. Wszystko rozciągnęło się na niebagatelną liczbę niemal osiemdziesięciu odcinków. Najpierw trzeba było przecież przebrnąć przez gąszcz zagadnień ogólnych. Potem dopiero weszliśmy w obszar Dekalogu. Zniechęcające, prawda?
Ano zniechęcające. Chciałoby się to wszystko zamknąć w paru punktach. Po co komplikować? Niestety, życie nie jest takie proste. I nie tak proste są meandry ludzkich serc. Dlatego trzeba było wejść w te wszystkie zakamarki. By rozjaśnić, wyprostować. Ot, bardzo ważna dziś kwestię opacznie rozumianej wolności. Albo błędnie dziś pojmowaną kwestię autonomii ludzkiego sumienia. Mogą się wydawać bez znaczenia. A jednak – błędnie rozumiane – wracają w dzisiejszych dysputach. Może gdyby człowiek wcześniej zapoznał się z nauczaniem Kościoła nie wymyślałby sam, próbując nieudolnie otworzyć dawno otwarte przez wielu mędrców drzwi?
A potem był Dekalog... Bo to nie tak, że istnieje tylko jedno przykazanie, a resztą można się nie przejmować. Nie. Choć wszystkie mają być realizacją Bożego wezwania do miłości, przecież obejmują bardzo różne obszary ludzkiego życia. I wskazują na różnorakie niewierności. Gdy się nad nimi zastanowić, jak na dłoni widać, jak zachwaszczone grzechem bywa nasze życie. W niektórych tylko obszarach ładnie wyplenione. Ale gdzie indziej...
Jeśli chcemy podobać się Bogu to jedni powinni w końcu zwrócić uwagę, że On jest jedyny i nie ma innego. Drudzy, że nie można Go używać dla osiągania swoich przyziemnych celów. Jeszcze inni, że oddawać Mu cześć winniśmy zawsze, nie tylko wtedy, gdy mamy na to ochotę. No i niektórzy powinni zastanowić się jak ważny musi być ludzki odpoczynek, skoro Bóg swoim autorytetem nakazuje, by go siebie i innych nie pozbawiać. Jeśli chcemy podobać się Bogu, to część z nas powinna zrewidować swoje podejście do aborcji i eutanazji, część zwrócić uwagę na złagodzenie ostrości wypowiedzi. Wielu powinno zauważyć, że nadużyciem w dziedzinie seksu jest nie tylko gwałt czy uwiedzenie, ale także zdrada małżeńska. Czy nie od niej rozpoczyna się, najczęściej już lekceważony w naszych czasach, problem rozwodów? Na pewno jest też spora jest grupa tych, którzy powinni przemyśleć sposób, w jaki posługują się prawdą. No i wielu musiałoby w końcu odkryć, że u początków różnorakiego zła tkwi nieokiełznane pożądanie. Tak, nasze życie moralne chyba rzadko zachwaszczone jest na wszystkich naraz poletkach. Ale pięknie wypielone jedno czy drugie niewiele znaczy, gdy na innych bujnie plenią się chwasty...
Jak żyć by podobać się Bogu? W tym cyklu zwrócono uwagę tylko na sprawy najważniejsze. Inne, nieraz bliższe życiu, odnajdujemy w Ewangeliach. Dziś, gdy tyle mówimy o nawróceniu, reformach, naprawie warto wiedzieć co i w jakim kierunku należałoby zmienić. Bo jeśli zauważymy jedno czy drugie, a nie będziemy chcieli widzieć wielu innych, ta budowla pięknie wyremontowana w jednym skrzydle, zawali się w drugim....
To już koniec cyklu. Ale warto doń czasem jeszcze zajrzeć. I do paru innych, podobnych w wymowie, choć przecież opartych na Ewangelii, też.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).