Czyli o tym, jak Czesi pokonali Netflixa i co powiedzieli ks. Szramek i abp Nossol.
Czytam na stronach rządowych, że „najbliższy spis powszechny będzie przeprowadzony od 1 kwietnia 2021 r. do 30 czerwca 2021 r.”. Czytam i oczywiście momentalnie przypominam sobie to, co czytałem dawno, dawno temu, a co jeszcze dawniej, bo w 1934 roku napisał bł. ks. Emil Szramek, gdy porównywał Górnoślązaków do
kamieni granicznych, które z jednej strony noszą znamię polskie, z drugiej niemieckie, albo do gruszy granicznych, które na obie strony rodzą.
Słynny to cytat. Być może najsłynniejszy i najczęściej przytaczany z jego najważniejszego, kanonicznego dziś wręcz dzieła „Śląsk jako problem socjologiczny. Próba analizy”.
Rok 1934. Prehistoria? To może inny, znacznie bliższy nam cytat – z powstałego bodajże w 2010 roku reportażu „Arcyślązak”, w którym arcybiskup Alfons Nossol mówił, że gdy chodzi o jego etniczną przynależność, to jest... Polakiem, Niemcem i Czechem. „Nie dajemy się etnicznie, nacjonalnie ograniczyć, zamknąć. My nie jesteśmy zamknięci granicami etniczno-nacjonalnymi. I na tym polega nasze wyjątkowe bogactwo” - stwierdził.
Nie ukrywam – miód na moje śląskie serce. Bo przecież od lat (od urodzenia), otacza mnie i to co polskie, i to co śląskie, ale również to co czeskie, czy niemieckie. Ostatnio np. Czesi pokonali u nas w domu Netflixa, bo seriály oglądamy z żoną już niemal wyłącznie czeskie, a znowu Niemcy królują w naszych pandemicznych podróżach palcem po mapie. A właściwie myszką po Youtube’ie, bo wciągnęliśmy się w cykl „2 für 300”, w którym Tamina Kallert i Uwe Irnsinger zwiedzają i zachwalają widzom kolejne europejskie metropolie i regiony.
Filmy fabularne? Te najczęściej oglądamy z kablówki, czyli po polsku, ale już np. audiobooki ostatnio coraz częściej „odhaczam” śląskojęzyczne ("Przigody ôd Alicyje we Kraju Dziwōw" czyli "Alicja w Krainie Czarów" po śląsku to jest coś!).
No i za chwilę przyjdzie ten nieszczęsny spis i znów trzeba będzie wybierać. Po którejś stronie, narodowości, języku się opowiedzieć. A przecież my
nie dajemy się etnicznie, nacjonalnie ograniczyć, zamknąć. My nie jesteśmy zamknięci granicami etniczno-nacjonalnymi. I na tym polega nasze wyjątkowe bogactwo.
– że raz jeszcze przytoczę wyjątkowo bliskie mi słowa abp Nossola.
W czasie spisu coś jednak, niestety, wybrać będę musiał…
*
Za to z wybraniem czegoś do posłuchania problemu nie było tym razem żadnego. Jako że tytuł dzisiejszego felietonu podkradłem z piosenki „Cały ten jazz”, to na koniec posłuchamy sobie tego kapitalnego kawałka, z jeszcze bardziej kapitalnego musicalu „Chicago”:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.