Modlitwa potrafi zmieniać ludzi i świat. Oby zmiana zaczęła się od nas.
Na początek kilka słów o skali problemu: liczba uchodźców i migrantów na świecie wynosi obecnie około 80 mln osób. Jeden procent ludności świata. Liczba ta rośnie. Ludzie są zdeterminowani, by zaryzykować wszystko. Może zresztą nie mają już czego ryzykować? Może mają tylko ślad nadziei?
Jakie perspektywy stwarza im ten nowy, piękny świat? Niestety, prawie żadne. Tymczasem, jak podkreśla Filippo Grandi z UNHCR „w przeciwieństwie - przynajmniej w pewnym stopniu - do lat 90. XX w., uchodźstwo nie jest już zjawiskiem krótkoterminowym i tymczasowym”. Trzeba to powiedzieć bardzo głośno: nie, ta sytuacja się nie zmieni. Nie, nie będzie lepiej. Nie, uchodźcy i migranci z całego świata nie znikną. Nie wrócą do siebie. Naszym zadaniem jest stworzyć im miejsce między nami, stworzyć perspektywy jakie sami chcielibyśmy, by nam stworzono. Na razie z trudem stać nas na zapewnienie im podstawowych środków umożliwiających przeżycie tam, skąd nie ma ich jak wyrzucić. Byle daleko od nas.
Nasz świat jest i będzie pełen uchodźców w i migrantów. I nasze stwierdzenie “nie chcemy ich tu”, pomijając że jest bardzo dalekie od norm Ewangelii, niczego tu nie jest w stanie trwale zmienić. Równie dobrze moglibyśmy “nie chcieć” deszczu, który właśnie pada z nieba. Albo skwaru w letnie południe. Ale przecież ciągle nasze państwa udają, że nie ma problemu. Ciągle wierzą, że można zdeterminowanych ludzi trzymać na dystans. Z daleka. Nie dając im szans wyjścia ze swojej sytuacji. Ciągle wierzą, że można niczego w swoim życiu nie zmieniać i nie naruszać własnej wygody.
W niedzielę obchodziliśmy Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. Trwa Tydzień Modlitw za uchodźców “Umrzeć z nadziei”. To dobrze. Działania praktyczne zależą od państwa. Modlitwa nie wymaga niczyjej zgody. Modlić się powinniśmy. Za tych, co zginęli w drodze i za tych, którzy umierają (niekoniecznie fizycznie) dzień za dniem w zorganizowanych dla nich obozach. Ale przede wszystkim powinniśmy się modlić o własne nawrócenie. O wolę podzielenia się z drugim człowiekiem nie tylko pieniędzmi, byle siedział gdzieś na końcu świata, możliwie daleko od nas, ale miejscem obok siebie, Po sąsiedzku.
Modlitwa potrafi zmieniać ludzi i świat. Oby zmiana zaczęła się od nas.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.