Były piłkarz Ronaldinho może wyjść na wolność - ogłosił w poniedziałek sędzia prowadzący sprawę Gustavo Amarilla. 40-letni Brazylijczyk, niegdyś gwiazda światowego futbolu, prawie pół roku był zatrzymany w Paragwaju za posługiwanie się fałszywym paszportem.
Ronaldinho i jego brat Roberto de Assis Moreira zostali zatrzymani w marcu i na 32 dni trafili do aresztu. Później wpłacili kaucję w wysokości łącznie 1,6 miliona dolarów, dzięki czemu pozwolono im przenieść się do hotelu w Asuncion, ale nadal nie mogli opuścić Paragwaju.
Zgodnie z lokalnym prawem takie środki zapobiegawcze można wdrożyć najwyżej na sześć miesięcy, o ile nie zostaną w międzyczasie postawione zarzuty. Okres ten upłynąłby zatem we wrześniu.
Sąd zadecydował, że Ronaldinho i Roberto de Assisa mogą wrócić do Brazylii, ale musieli zapłacić nawiązkę - tym razem w wysokości w sumie 200 tysięcy dolarów. Te pieniądze mają trafić na cele społeczne.
"Przylecieliśmy tu, aby wziąć udział w uruchomieniu kasyna online oraz aby promować moją autobiografię" - tłumaczył wcześniej Ronaldinho w wywiadzie dla paragwajskiego dziennika "ABC".
Ronaldinho grał w przeszłości m.in. w Barcelonie, Flamengo Rio de Janeiro i Paris Saint-Germain. W 2004 i 2005 został uznany najlepszym piłkarzem świata w plebiscycie FIFA, w 2002 zdobył z Brazylią mistrzostwo świata, a w 2006 triumfował z Barceloną w Lidze Mistrzów.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.