Holender Fabio Jakobsen z ekipy Deceuninck-Quick Step został uznany za zwycięzcę pierwszego etapu 77. Tour de Pologne. Na mecie w Katowicach uległ jednak groźnemu wypadkowi i przewieziono go do szpitala. Trwa walka o jego życie.
Pierwszy linię mety minął inny Holender Dylan Groenewegen (Jumbo-Visma), ale tuż przed "kreską" zepchnął na barierki swojego rodaka. Jakobsen z ogromnym impetem wpadł na płotki i wyłamał je, zderzając się z sędzią obsługującym fotokomórkę.
Płotki i rowery fruwały w powietrzu. Już za metą przewrócili się sam Groenewegen i kilku innych zawodników.
Po chwili odezwały się sygnały karetek pogotowia. Na miejscu rozpoczęto akcję reanimacyjną Jakobsena. Przyleciał też helikopter ratunkowy. Sędzia Andrzej Lewandowski został mocno poobijany, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jak poinformowano PAP z biura prasowego wyścigu, Jakobsen znajduje się w stanie śpiączki farmakologicznej, a jego stan jest określany jako poważny.
Groenewegen został wykluczony z wyścigu.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.