Żaden z zakładników nie ucierpiał.
Uzbrojony terrorysta, który przez ponad 12 godzin przetrzymywał zakładników w autobusie dalekobieżnym w Łucku, poddał się i został zatrzymany przez ukraińskie służby specjalne. Uwolniono wszystkich pasażerów. Są cali i zdrowi.
Zakładnicy zostali uwolnieni po szturmie sił bezpieczeństwa na autobus, który był transmitowany w telewizji. W chwili szturmu słychać było wybuch, po czym zakładnicy zaczęli wychodzić z autobusu.
Jak napisał na Twitterze w chwilę po szturmie szef MSW Ukrainy Arsen Awakow, wszyscy uwolnieni są bezpieczni. "Wszyscy są cali" - zapewnił minister. Na konferencji prasowej dodał, że nikt nie został ranny, a w mieście nie znaleziono żadnego innego ładunku wybuchowego, o którym mówił porywacz.
Awakow opisał napastnika jako "niezrównoważonego człowieka, który wymyślił sobie swój świat".
Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) na początku przekazała, że w autobusie jest ok. 10 osób, policja informowała o 20 pasażerach, lecz po operacji uwolnienia zakładników okazało się, że było ich 16. Wcześniej porywacz uwolnił trzy osoby, starszą kobietę, nastolatka i młodą kobietę w ciąży.
Według komunikatu SBU "pozostających w autobusie 13 zakładników zostało uwolnionych po operacji służb specjalnych i policji". "Porywacz, który zabrał dzisiaj zakładników w Łucku i przetrzymywał ich w autobusie, poddał się i został aresztowany" - podało ukraińskie MSW.
Tymczasem jak poinformował z kolei we wtorek wieczorem wiceszef gabinetu prezydenta Kirył Tymoszenko, terrorysta, który porwał autobus z pasażerami w Łucku poddał się po obejrzeniu wiadomości wideo, którą na jego żądanie zamieścił na Facebooku prezydent Wołodymyr Zełenski.
"Prezydent postanowił osobiście skontaktować się z porywaczem i doszło do rozmowy telefonicznej z nim. Prezydent długo z nim rozmawiał, może 15 minut, może trochę krócej, i przekonał napastnika do zwolnienia trzech osób" - powiedział. "Dopiero potem prezydent zdecydował się opublikować film, który widzieliście, aby reszta zakładników została uwolniona. Taka była umowa" - dodał.
Wcześniej ukraińska redakcja BBC podała, że w mediach społecznościowych na profilu osoby o nazwisku Maksym Krywosz można przeczytać następujący wpis: "Państwo zawsze było i jest głównym terrorystą. Jest ze mną dużo ludzi, (mam) broń automatyczną, dwie bomby, trzecia jest w ruchliwym miejscu w mieście". Napastnik napisał, że żąda, by najwyżsi przedstawiciele władz i Kościołów oraz oligarchowie nagrali wideo i opublikowali je w mediach społecznościowych.
Portal Wołynski Nowyny pisze, że Maksym Płochoj to pseudonim, pod którym mężczyzna wydał książkę "Filozofia przestępcy". Publikację, zawierającą wątki autobiograficzne, napisał, kiedy odbywał kary pozbawienia wolności - pisze Interfax-Ukraina, powołując się na lokalne media.
Podczas operacji policja odcięła centrum Łucka, położonego 400 km na zachód od Kijowa. W ciągu dnia porywacz wyrzucił trzy urządzenia wobuchowe przez okno autobusu, lecz nikomu nic się nie stało. Oddał także kilka strzałów do policyjnego drona.
Według MSW ukraińskie siły bezpieczeństwa zatrzymały w ciągu dnia w Charkowie wspólników terrorysty z Łucka - poinformował powiedział dyrektor departamentu komunikacji ministerstwa Artem Szewczenko na antenie kanału 112 Ukraina.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.