Najbardziej zwariowany film w dziejach kina?
W tym szaleństwie jest jednak metoda, gdyż jego twórcy składają tu hołd muzyce blues. I nie tylko jej. Bo przecież, jak powiedział kiedyś Ireneusz Dudek: - Jeżeli czujesz bluesa, zrozumiesz każdą muzykę.
W trakcie seansu słuchamy więc także utworów z gatunku soul, gospel, contry, czy rythm and blues, które wraz z wcielającymi się w bluesowych braci Johnem Belushim i Danem Aykroydem, wykonują największe amerykańskie gwiazdy, takie jak Aretha Franklin, Ray Charles, czy James Brown.
Fabuła filmu jest właściwie pretekstowa. Elwood i Jake Blues (Aykroyd i Belushi) muszą zdobyć 5000 dolarów na uratowanie sierocińca, w którym się wychowywali. W tym celu postanawiają reaktywować zespół, który rozpadł się po tym, gdy Jake trafił do więzienia. Teraz jednak jest już na wolności i nie marzy o niczym innym, jak o ruszeniu ze swoją starą, dobrą ekipą w trasę.
Spotkania z kolejnymi członkami bandu, próby, pierwsze koncerty i oczywiście ciągłe ucieczki przed policją, której nieustannie podpadają… – to właściwie tyle, jeśli idzie o opowiedzianą tu historię. Pełna jest ona jednak nie tylko wspomnianej już, znakomitej muzyki, ale także przezabawnych gagów, żartów i sytuacji. I nic w tym dziwnego – film wyewoluował przecież z serii skeczy prezentowanych w kultowym, komediowym programie Saturday Night Live.
Dziś nakręcony w 1980 roku przez Johna Landisa „Blues Brothers” także ma status dzieła kultowego. Po latach doczekał się nawet kontynuacji, ale powstały w 1998 roku „Blues Brothers 2000” już tak wielkiej furory wśród kinomanów nie zrobił.
Oryginał jest o niebo lepszy. Porywający. I wcale nie tak błahy, jak mogłoby się w pierwszej chwili wydawać. Bo choć to zwariowana komedia muzyczna (a gatunkowo właściwie typowy musical), to jednak sporo w nim także wątków poważniejszych. Ukazujących np. niedopasowanie artystów do realnego, racjonalnego świata. Oni bowiem idą za z tym co duchowe: głosem serca, swoim powołaniem, talentem. A może po prostu czują bluesa i nie mogą inaczej, choć wokół panoszy się komercja, zaś opresyjny system i konsumpcyjne społeczeństwo robią wszystko, by podciąć im skrzydła. Nie wspominając o ścigającej Jake’a eks, która próbuje ustrzelić go z bazooki :)
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Movieclips The Blues Brothers (1980) - Everybody Needs Somebody to Love Scene (6/9) | MovieclipsOpisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.