A może to i lepiej?
W najbliższy poniedziałek chorzowski Ruch świętować będzie 100-lecie swojego istnienia. Ale już dziś, w „Przeglądzie Sportowym”, specjalny dodatek o historii klubu, w którym dziennikarze m.in. analizują losy legendarnej drużyny dekada po dekadzie.
Wielkie sukcesy, kolejne mistrzostwa i rekordy bite przez piłkarzy Niebieskich… - to už se nevrátí?
Profesor Jan Miodek, wielki kibic Ruchu, w rozmowie z Leszkiem Błażyńskim wierzy, że klub wygrzebie się z obecnej III-ligowej mizerii.
Nie wiadomo, czy ja doczekam piętnastego tytułu, ale mój syn, wnuki będą świadkami kolejne majstra. Jestem tego pewien.
- mówi znany językoznawca, choć jednocześnie przyznaje, że po tym, gdy Ruch spadł na czwarty poziom rozgrywkowy, przestał prowadzić rodzinno-klubową kronikę, którą przejął po swoim ojcu.
Bo też trudno ekscytować się obecnym Ruchem, choć przecież to, od zawsze, kawał także mojej osobowości. Mojej śląskiej duszy i tożsamości.
Dziś, w czasach koronawirusa, gdy rozgrywki piłkarskie zostały zawieszone, nam, kibicom, nie pozostaje chyba nic innego, jak… zacząć żyć przeszłością. A że Ruch historię ma piękną i dodatkowo obchodzi w tym roku 100-lecie, to i jest co wspominać, do czego wracać i jednak wciąż się czymś cieszyć.
Więc cieszy mnie np. plebiscyt prowadzony na Twitterze, w którym internauci wybierają niebieską drużynę wszech czasów. Są już w niej Wodarz, Wyrobek, czy Bula, a dziś najpewniej dołączy do nich Gerard Cieślik (jakże mogłoby być inaczej).
Co ciekawe, w bramce - zdaniem internautów - powinien znaleźć się Ryszard Kołodziejczyk, a więc piłkarz, który z Ruchem wcale nie zwojował tak wiele (tylko ostatnie mistrzostwo w 1989 roku). Był też w drużynie, która w 1996 roku zdobywała ostatni Puchar Polski, ale zdaje się, że „pucharowym” bramkarzem Ruchu, który faktycznie chytoł, był wtedy wyłącznie Piotr Lech.
No ale skoro internauci wybrali z tamtych czasów Kołodziejczyka, to czemu ja nie miałbym wybrać sobie na prawą pomoc Piotra Rowickiego, który też wówczas puchar zdobywał?
To był mój ulubiony zawodnik z tamtej ekipy. Niezmordowany, niezwykle ambitny i, co ciekawe, warszawiok :) Nie wiem nawet czy nie był to pierwszy w dziejach stołeczny piłkarz, grający w barwach Ruchu. W każdym razie nigdy przedtem, ani nigdy potem, nie oglądałem na Cichej lepszego fusbalera. Bitny kokot i prawdziwy piłkarski idol z czasów młodości.
To už se nevrátí…
*
Felieton z cyklu Okiem regionalisty
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Opisuje swoje „duchowe poszukiwania” w wywiadzie dla„Der Sonntag”.
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.